Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kariera Sołdry nabierze rozpędu. Czekamy na pierwsze sukcesy

Łukasz Madej
Od lewej Jerzy Galara i Andrzej Sołdra
Od lewej Jerzy Galara i Andrzej Sołdra archiwum
- Kolejnymi walkami będzie udowadniał, że niektórzy ludzie popełnili błąd i ten zawodnik naprawdę może przynieść duże pieniążki i prestiż - tak Andrzeja Sołdrę, pięściarza z Nowego Sącza, chwali jego trener Jerzy Galara.

Sołdra ma za sobą trzy wygrane walki na zawodowych ringach. Zanim jednak związał się z grupą Babilon Promotion, nie znalazł uznania szkoleniowców z grupy KnockOut Promotions (to tutaj trenują Krzysztof Włodarczyk czy Paweł Kołodziej - red.).

- Ich trenerzy powiedzieli, że nie widzą w Andrzeju potencjału bokserskiego i nie chcieli go przyjąć do swojej grupy - dziwi się Galara. - Chciał go za to Andrzej Gmitruk (trener i menedżer O'chikara Gmitruk Team-red.), ale wchodziły w grę zobowiązania finansowe, więc nie mógł podjąć decyzji, bo Sołdra nie miał swojego sponsora - dodaje.

Od niedawna pięściarz walczy już dla promotora Tomasza Babilońskiego, a jego menedżerem jest Wiesław Pazgan z firmy Konspol.

- Po trzech walkach doszło do podpisania kontraktu. Mamy dużego sponsora, który chce, żeby Andrzej był jego twarzą - cieszy się Galara.

W najbliższych miesiącach kariera niespełna 27-letniego pięściarza nabierze rozpędu. Do końca roku może nawet pięć razy wyjść między liny. W ringu na pewno pojawi się 18 sierpnia w Międzyzdrojach. Nad morzem Andrzej Sołdra (3-0, 2 KO) skrzyżuje rękawice ze Stevem Kroekelem (16-19-2, 7 KO). To będzie pierwszy sześciorundowy pojedynek nowosądeczanina.

- Niemiec może nie ma jakiegoś superstosunku walk, ale jest doświadczony. To typowa ich szkoła, czyli fajny lewy prosty. Prze do przodu - tłumaczy szkoleniowiec.

Nominalnie Andrzej jest pięściarzem walczącym w kategorii super średniej, a Kroekel w półciężkiej. Tym razem zmierzą się w umownym limicie około 79 kg.

Na razie Sołdra przebywa w Irlandii, gdzie jeszcze niedawno normalnie pracował. Teraz, po podpisaniu zawodowego kontraktu, wyjechał pozałatwiać swoje prywatne sprawy. W Polsce, już na stałe, zamelduje się 20 lipca.

- Wstępne przygotowania już tam się odbywają. Jesteśmy w kontakcie. Steruję jego treningiem. Jak przyjedzie, będziemy robić stricte specjalizacyjne zajęcia. Ćwiczy tam w jednym z klubów. Przede wszystkim wzmacnia wytrzymałość i siłę. Daję mu wskazówki, co, kiedy i jak - wyjaśnia szkoleniowiec.

Utalentowany zawodnik w końcu będzie mógł się skupić tylko na boksie.

- Gdyby nie umowa zawodowa, dalej pracowałby w Irlandii. Andrzej musiał mieć pewność, że w boksie będzie miał takie pieniądze, jakie wcześniej zarabiał za granicą na życie. Doszedł do porozumienia i już może się zajmować tylko sportem. Chciał wrócić do Polski. Tutaj ma rodzinę, syna, żonę, buduje dom. Udało się - uśmiecha się trener.

Pięściarz na co dzień nadal trenować będzie w Nowym Sączu. Cały czas jego opiekun będzie także Jerzy Galara z Golden Team.
- Wydaje mi się, że ten układ jest bardzo dobry. Zawodnik zostaje cały czas u swojego trenera. Zmiany czasami nie wychodzą na dobre. Jak będą potrzebne sparingi, to będziemy jeździć na obozy - wyjaśnia.

Również w trakcie pojedynków w narożniku pięściarza stać będzie Galara. - Na walki będziemy jeździć razem. Teraz czekam aż już zjedzie z Irlandii. Wtedy ruszymy z przygotowaniami na niemieckiego rywala - kończy.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Nowego Sącza. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto