Od tej pory koniec kłopotów ze śmieciami nie mieszczącymi się do kubełków. Miasto zadba o odebranie dowolnej ilości odpadów z każdego gospodarstwa. Pozytywnym efektem ubocznym nowego prawa śmieciowego ma być też koniec dzikich wysypisk. Nikomu nie będzie opłacała się fatyga wywożenia odpadów do lasu, jeśli będzie wiedział, że przyjedzie po nie śmieciarka.
Oczywiście coś za coś. Każdy sądeczanin ma podlegać obowiązkowi opłacenia usługi, którą zagwarantuje miasto. Władze miasta są za tym, aby wprowadzić też obowiązek segregacji.
Na pierwszym "śmieciowym" spotkaniu sądeckich radnych zastanawiano się jak ustalić wysokość opłaty śmieciowej. Wiceprezydent Jerzy Gwiżdż proponował dwie wersje - w zależności od zużytej wody w danym gospodarstwie domowym lub w zależności od ilości mieszkańców zameldowanych pod danym adresem.
Dotychczas kwartalna opłata za wywóz śmieci ( gwarantująca opróżnienie dwóch kubłów w miesiącu) wynosi ponad sto złotych. Jest szansa, że będzie taniej. - Wstępne szacunki są takie, że 30 - 40 procent gospodarstw nie ma podpisanych umów o wywóz odpadów. Gdzie trafiają śmieci z tych domów -nie wiadomo. Teoretycznie jeśli obowiązkową opłatą zostaną objęci wszyscy, stawka powinna być niższa, problemem może okazać się jednak ściągalność opłaty - mówi radny Grzegorz Fecko.
Jest jeszcze jeden problem dotyczący mieszkańców dwóch sądeckich osiedli - Przetakówki i Zabełcza. W zamian za uciążliwe sąsiedztwo wysypiska płacą dziś mniej za wywóz śmieci. Opłata od lipca ma być jednolita. - Będziemy wspólnie zastanawiając się nad inną formą rekompensaty - mówi Fecko.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?