18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz: bez tej operacji serce dziecka przestanie bić

Stanisław Śmierciak
Marysia Pietrzkiewicz z mamą Aliną. 3,5-letnia dziewczynka ma poważną wadę serca
Marysia Pietrzkiewicz z mamą Aliną. 3,5-letnia dziewczynka ma poważną wadę serca Stanisław Śmierciak
Mała Marysia musi przejść trzeci zabieg. Potrzeba 20 tys. euro na wyjazd do Monachium.

Marysia Pietrzkiewicz ma 3,5 roku i bardzo poważną wadę serca - jego lewa komora nie jest prawidłowo wykształcona. Przeszła już dwie skomplikowane operacje. Pierwszą, kiedy miała zaledwie pięć dni. Drugą - zanim skończyła pół roku. Obydwie przeprowadził prof. Edward Malec, kiedy jeszcze operował w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie Prokocimiu.

- Niezbędna jest trzecia interwencja chirurgiczna - mówi tato Marysi Maciej Pietrzkiewicz. - Operacja ta powinna zostać przeprowadzona między drugim a trzecim rokiem życia.

Niestety, w krakowskim szpitalu terminy były zbyt odległe i do operacji jeszcze nie doszło. Dlatego rodzice postarali się, aby również ten trzeci zabieg przeprowadził prof. Malec, który w tej chwili pracuje w klinice w Monachium. To koszt 20 tys. euro, a tyle Pietrzkiewiczowie nie są w stanie wyłożyć.

Zgłosili się do ogólnopolskiej Fundacji Serce Dziecka. Proszą też o pomoc wszystkich ludzi dobrej woli, którzy mogliby ich wspomóc choć drobnym datkiem.
Marysia nie zdaje sobie sprawy, że aby mogła być zdrowa, niezbędna jest kolejna poważna operacja. Nie pamięta dwóch pierwszych, bo nie może - była zbyt mała.

Dziewczynka nawet nie zwraca uwagi na bliznę połowiącą jej małą klatkę piersiową. Wesoło bawi się z młodszym braciszkiem Franiem, który ma półtora roku. Lubi usiąść przed monitorem komputera, by z rodzicami oglądać zdjęcia ze swoich kolejnych pobytów w szpitalu.

Pokazuje paluszkiem: - Tu byłam po kąpieli! A tu po operacji, bo są te rurki!

Marysia nie boi się obcych. Jest wesoła, rezolutna, rozmawia pełnymi zdaniami, jak dzieci starsze od niej.

Jej mama Alina musiała rzucić pracę, by opiekować się swoją chorą córeczką. Zawodowo jest specjalistką od kontaktów z dziećmi chorymi, niepełnosprawnymi. Pracowała jako fizjoterapeutka w ośrodku Stowarzyszenia Nadzieja w Nowym Sączu.

Marysia Pietrzkiewicz powinna poddać się operacji jak najszybciej. W tej chwili nie jest to możliwe w Polsce, a czas ucieka. Za pośrednictwem "Gazety Krakowskiej" rodzice chorej dziewczynki proszą o pomoc.

Wpłat można dokonać na konto. Fundacja Serce Dziecka im. Diny Radziwiłłowej, konto nr PL 12 1160 2202 0000 0001 4668 2533 (złotówki) lub PL 09 1160 2202 0000 0001 2152 1272 SWIFT BIGBPLPW (euro). Koniecznie z dopiskiem "Maria Pietrzkiewicz".
1 procent podatku
W rozliczeniu rocznym PIT podać - KRS 0000266644 Fundacja Serce Dziecka im. Diny Radziwiłłowej, a w polu informacji dodatkowych: "Maria Pietrzkiewicz".

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto