Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sądeckie, Limanowskie: niebezpieczne lato

Stanisław Śmierciak
Karetki codziennie przywożą ofiary wakacyjnych wypadków do sądeckiego szpitala
Karetki codziennie przywożą ofiary wakacyjnych wypadków do sądeckiego szpitala Fot. Stanisław Śmierciak
Wypadki rolnicze, ukąszenia żmij, udary słoneczne...W te wakacje nie brakuje pracy lekarzom oddziałów ratunkowych w naszym regionie. Tylko w lipcu z przyczyn charakterystycznych dla sezonu letniego trafiło ponad 70 osób do Szpitala Specjalistycznego w Nowym Sączu. Niektórych wypadków można by uniknąć, gdyby nie lekkomyślność ofiar.

54-letni Piotr ze Zbludzy miał wielkie szczęście, że jego szwagier wybrał się do lasu na grzyby i poszedł górską ścieżką w kierunku Szczawy.Zanim grzybiarz dostrzegł borowiki, ułyszał, że ktoś ostatkiem tchu woła o ratunek. Jęk dobiegał spod wywróconego traktora. Życie nieszczęśnikowi ocaliła piła spalinowa do ścinania drzew. Na niej wsparł się ciągnik. Traktorzysta ma zmiażdżone i połamane liczne kości. Najważniejsze jednak, że żyje, choć mogło być inaczej.

Miejsce, w którym wydarzył się wypadek, nie jest na szlaku górskich wędrówek przez Gorce. Było piątkowe popołudnie. Rozpoczynał się wekend. Nawet drwale i leśnicy przez następne dwa dni nie wyruszali do pracy. Gazda ze Zbludzy (gmina Kamienica) nie był jedyną w minionym tygodniu ofiarą wypadku na traktorze. Dzień wcześniej ciągnik rolniczy wywrócił się w Kisielówce w gminie Limanowa. Pojazd przygniótł mężczyznę pracującego przy zbieraniu siana na stromym zboczu góry. Rolnik doznał wielu grożnych urazów, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Niefrasobliwość podczas spacerów po sądeckich lasach doprowadziła do ukąszenia dwóch osób przez żmije. Ofiary nie zauważyły w porę gadów. Przeżyły dzięki szybkiej pomocy lekarzy sądeckiego szpitala. - Sądecczyzna nie jest wielkim siedliskiem żmij, ale i tutaj trzeba na nie uważać - mówi lekarz Artur Puszko, dyrektor Specjalistycznego Szpitala im. Śniadeckich w Nowym Sączu. W pierwszy miesiącu wakacji przyjęto tutaj już 28 pacjentów z udarami słonecznymi i termicznymi.

Nie brakowało, co zaskakujące, osób z ostrymi przeziębieniami, głównie dzieci. Zdaniem dyrektora Puszki, nie są to ofiary klimatyzacji, ale raczej sięgania po lody lub zmrożone napoje z lodówki, gdy organizm jest nagrzany. Lekarzy cieszy mała w porównaniu z poprzednimi latami liczba urazów. W lipcu przywieziono 25 osób tak poszkodowanych. Na szczęście, nie było nikogo z kręgosłupem złamanym po skoku do wody.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto