18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Artur Szpilka musi zwolnić. Jego kariera ma zawrotne tempo

Łukasz Madej
To "Szpila" sprzed dwóch lat, gdy wracał do sportu po wyjściu z więzienia.
To "Szpila" sprzed dwóch lat, gdy wracał do sportu po wyjściu z więzienia. fot. Jan Hubrich
Kariera Artura Szpilki rozwija się szybko, eksperci uważają jednak, że młody bokser jest za bardzo eksploatowany. - Takiego tempa mógłby nie wytrzymać nawet Mike Tyson - mówi Jerzy Galara, trener Andrzeja Sołdry z Nowego Sącza.

Dwa lata, 10 walk i 10 zwycięstw (8 przed czasem) - to bilans Artura Szpilki w wadze ciężkiej. Pięściarz z Wieliczki właśnie dwa lata temu, po wyjściu z więzienia, zamienił wagę cruiser na królewską kategorię. Wtedy był znany tylko w Polsce. Teraz trafia na 15. miejsce rankingu federacji WBC, czyli najbardziej prestiżowej organizacji bokserskiego świata. Gwarantuje to pas WBC Baltic, zdobyty w sobotę w walce z Brianem Minto.

Ze Szpilką jest już tak jak z piłkarską Barceloną. Musi nie tylko wygrywać. Ma deklasować rywali w wielkim stylu. Inaczej pojawia się wiele krytyki. Tak było po ostatniej walce, którą wygrał na punkty. - Ludziom niezwiązanym z boksem może się wydawać, że nie robi takich postępów, jakie powinien. Ale to poziom rywali jest coraz wyższy - twierdzi Galara. - Jeżeli ktoś mówi, że Minto był wypalonym, nieprzygotowanym dziadkiem, to jest w błędzie. Amerykanin atakował. Dostawał ciosy na dół, które odbierają siły. Ktoś, kto walczył, wie, co to znaczy - dodaje.

Artur Szpilka w wadze ciężkiej zadebiutował 25 czerwca 2011 roku w Rzeszowie. W pierwszej rundzie znokautował nieznanego Ramiza Hadziaganovicia.

Rok później (30 czerwca) był już lepszy na punkty od czterokrotnego pretendenta do mistrzostwa świata, Jameela McCline'a. Po drodze pokonał Owena Becka, który o pas walczył z samym Nikołajem Wałujewem.

Ostatni rywal Polaka też ma za sobą pojedynek o mistrzostwo świata (w wadze cruiser). - Artka sprzed lat dwóch Minto połknąłby w pierwszej albo drugiej rundzie. A dzisiejszy Szpilka wytrzymał 10 rund wojny i nieźle sobie poradził. Trenerzy to wiedzą, ale ludzie z boku oceniają inaczej. Artek jest prowadzony bardzo odważnie - przekonuje Galara.

Z sobotniego zwycięstwa nie do końca cieszy się Fiodor Łapin, trener wieliczanina. I nie chodzi tutaj wcale o styl. - Tak w nieskończoność nie da się robić. Szpilka już w sierpniu ma rewanż z Mike'em Mollo. Takie starcie jak to z Minto nie jest dobrym sprawdzianem. To obciążenie, z którym teraz będę musiał sobie poradzić. Artur musi się zregenerować i przygotować do kolejnej ciężkiej walki - podkreśla Łapin.

Sam "Szpila" nie ukrywa, że czuje się już zmęczony. Na początku roku przygotowywał się do starcia z Mollo (ośmiorundowego, nokaut w 6. rundzie). Później trenował przed kwietniową 10-rundówką z Tarasem Bidenką (zwycięstwo w 1. rundzie). Z Brianem Minto spędził w ringu 10 rund, a przed walką zaliczył dwa obozy. I wkrótce zacznie przygotowania do rewanżu z Mollo. - Nie chcę być źle zrozumiany, bo ja kocham, to, co robię, ale jestem przemęczony. Naprawdę, od początku roku trenuję ciężko. Miałem tydzień wolnego - opowiada pięściarz.

Galara daje do zrozumienia, że nie jest najważniejsze, ile rund walczy zawodnik, ale ile razy musi przygotować szczyt formy. - Artur jest mocny, natomiast nie jest nadczłowiekiem. Nie można 24-latka tak bardzo eksploatować. To nawet nie jest młodzik jak na wagę ciężką - uważa Jerzy Galara. - Cały system prowadzenia zawodnika jest za ostry. Ma rację trener Łapin. Jak pan zadzwoni do metodyka z AWF, to nie wiem, czy znajdzie się magik, który będzie w stanie wycyrklować to tak, żeby Artur osiągnął cztery szczyty formy. A to przecież bardzo ważne walki. On nie boksuje z "leszczami". Rolę odgrywają chyba tylko i wyłącznie względy finansowe - dodaje Galara.

Po sierpniowym starciu z Mollo "Szpila" ma wziąć głębszy oddech. - Rację ma trener Łapin mówiąc, że czas na dłuższą przerwę i spokojną pracę nad techniką - nie ukrywa na łamach ringpolska.pl promotor Polaka, Andrzej Wasilewski. - Artur bardzo ciężko pracuje praktycznie bez przerwy, ale te treningi polegają w zasadzie tylko na przygotowaniach do kolejnych walk, na sparingach. Nie ma tu czasu na rozwijanie umiejętności - przyznaje.

Artur dołączył do grona najpopularniejszych polskich sportowców. Zmienił też wizerunek. Zrzucił więzienny uniform i przy dźwiękach "Polski" zespołu Złe Psy w sobotę wyszedł do ringu. - Dojrzewa jako pięściarz i jako człowiek. Zakręty są już za nim - zapewnia odkrywca talentu "Szpili", Władysław Ćwierz.

- Powinien się bardzo powolutku rozwijać i w wieku 30 lat będzie zdecydowanie najlepszy na świecie. Ale jeżeli będzie odpowiednio prowadzony, nie tak jak teraz - podkreśla Jerzy Galara.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto