Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brzezna. Mała Madzia zmarła u znachora?

Stanisław Śmierciak
Stanisław Śmierciak
Nieoczekiwany zwrot w sprawie śmierci półrocznej Magdy z Brzeznej. Są nowe zeznania. Gdy dziecko było w stanie agonii, rodzice mieli zabrać je do Marka H. Ten stwiedził, że Bóg tak chciał.

Michał P., ojciec zmarłej z wygłodzenia półrocznej Madzi z Brzeznej miał zeznać, że zgon dziecka nastąpił w domu Marka H., znachora z Nowego Sącza, do którego razem z żoną jeździli, by leczyć córeczkę.

Gdy maleńka Madzia była już w stanie agonalnym po ratunek zgłosili się do znachora. Zamiast pomocy mieli usłyszeć, że nic więcej nie da się zrobić i że Bóg tak chciał.

Marek H. według nieoficjalnych jeszcze informacji, straszył rodziców, twierdząc, że jeśli go wplączą w śmierć dziewczynki, to zrobi im krzywdę. Przekonywał, że nie tylko potrafi leczyć, ale i mścić się na odległość.

To nieoczekiwany zwrot w sprawie śmierci półrocznej dziewczynki. Dotąd rodzice utrzymywali, że dziecko przestało dawać oznaki życia będąc we własnym domu.

Joanna P., matka Madzi, twierdziła, że zorientowała się, iż jej córeczka nie oddycha, zaraz po tym, gdy się obudziła. Tyle tylko, że pomoc wezwano po godzinie 10 rano.

Prokurator Piotr Kosmaty z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie przyznaje, że Michał P. złożył nowe wyjaśnienia, które teraz są badane. Nie potwierdza jednak, czy to on wyjawił wątek dotyczący śmierdzi dziecka już w domu znachora. Mówi, że jest to objęte tajemnicą śledztwa.

Rodzice Madzi za kratami znaleźli się pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka, a także znęcania się nad nim ze szczególnym okrucieństwem.

Gdy półroczna dziewczynka zmarła ważyłą raptem 3,6 kg, podczas gdy normalna waga dziecka w tym wieku powinna być dwa razy większa.

W areszcie tymczasowym przebywa również znachor Marek. H. Został zatrzymany po wielodniowej akcji policji, bowiem natychmiast po śmierci niemowlęcia mężczyzna ten zniknął ze swego domu w Nowym Sączu. Niedawno sąd zdecydował o przedłużeniu środka zapobiegawczego wobec sądeckiego znachora.

Joanna i Michał P. przebywają obecnie na obserwacji pychiatrycznej w szpitalu Aresztu Śledczego w Krakowie.

Prokurator Piotr Kosmaty mówi, że jeżeli nowe informacje się potwierdzą, może zostać rozszerzona lista zarzutów stawianych Markowi H. o zaniechanie pomocy w ratowaniu życia. Za takie przestępstwo grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.

- Na tym etapie nie rozważamy możliwości postawienia Markowi H. i rodzicom zmarłej dziewczynki zarzutów działania w zmowie - mówi prokurator Piotr Kosmaty.

Sądecki mecenas Marek Eilmes, który jest obrońcą ojca zmarłej Madzi, odmawia ustosunkowania się do nowego wątku. Powołuje się na obowiązującą go tajemnicę.

- Ja oraz mecenas Sławomir Lewicki, który jest obrońcą matki zmarłej 6-miesięcznej dziewczynki, złożyliśmy zażalenie od decyzji Sądu Rejonowego w Nowym Sączu o przedłużeniu do września tego roku tymczasowego aresztowania naszych klientów - wyjaśnia adwokat Marek Eilmes.

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu wyznaczył termin rozpatrzenia wniosku. Odbędzie się to 17 czerwca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto