Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dłużnicy alimentacyjni płacą, bo boją się stracić prawo jazdy

Rafał Klepczarek
Marek Dziedziela zapowiada, że MOPS będzie ostro walczył z dłużnikami alimentacyjnymi
Marek Dziedziela zapowiada, że MOPS będzie ostro walczył z dłużnikami alimentacyjnymi Rafał Klepczarek
Możliwość utraty prawa jazdy za niepłacenie alimentów okazała się skutecznym straszakiem na łowickich dłużników. Wielu z nich znów zaczyna łożyć na swoje dzieci, gdy tylko z powiatowego wydziału komunikacji dostaną zawiadomienie o wstrzymaniu uprawnień do kierowania pojazdami.

- W tym roku wystąpiliśmy do starosty łowickiego z 36 wnioskami o odebranie praw jazdy osobom, które uchylają się od płacenia alimentów - przyznaje Marek Dziedziela, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łowiczu. - Pięciu z nich znów zaczęło płacić alimenty. Dlatego szybko zwrócono im zatrzymane dokumenty.

W Łowiczu żyje prawie 270 dzieci, na które jeden z rodziców powinien płacić alimenty. Płaci jednak niewielu, a większość robi co tylko może, aby alimentów nie płacić.

W takiej sytuacji samotne matki z biednych rodzin nie mają wyjścia i proszą o wsparcie Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łowiczu. Miesięcznie wypłaca on 100 tysięcy złotych z funduszu alimentacyjnego.

- Pieniądze te otrzymujemy za pośrednictwem wojewody łódzkiego, a komornik sądowy próbuje ściągnąć je od dłużników - informuje dyrektor MOPS. - Miesięcznie udaje mu się odzyskać niewiele, bo jakieś 7-10 tysięcy złotych.

Aby pomóc w ściągalności zaległych alimentów, pracownicy MOPS wzywają do siebie dłużników. Wielu z nich w ogóle nie pojawia się w ośrodku pomocy.

Inni natomiast uchylają się od zarejestrowania w pośredniaku lub odmawiają przyjęcia pracy. W tej sytuacji MOPS używa straszaków. Wśród nich znajduje się wpis do krajowego rejestru dłużników, zawiadomienie prokuratury oraz odebranie prawa jazdy.

- Część osób świadomie godzi się na odebranie prawa jazdy, bo im na tym dokumencie nie zależy, ale na niektórych jest to naprawdę skuteczny straszak - twierdzą pracownicy łowickiego MOPS.

Pokazują to liczby. W ubiegłym roku Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej 51 razy wnioskował do władz powiatu łowickiego o zatrzymanie prawa jazdy dłużnikowi alimentacyjnemu.

W tym roku takich wniosków było już mniej. Zdaniem urzędników, wystarczała jedynie słowna "groźba" sporządzenia i wysłania takiego pisma.

W Skierniewicach pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie rzadko używają tego rodzaju straszaka.

- Takie działanie nie ma sensu wobec człowieka, który mieszka w komórce lub gdy prawo jazdy nie jest mu potrzebne do pracy zawodowej - uważa Janina Wawrzyniak, dyrektor skierniewickiego MOPR. - A rzadko mamy do czynienia z sytuacją, aby z alimentami zalegała osoba, która opływa w luksusy.

Z kolei w Rawie Mazowieckiej w tym roku wysłano do starostwa 24 wnioski o odebranie prawa jazdy osobom zalegającym z alimentami. W ubiegłym roku takich wniosków było 39.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dłużnicy alimentacyjni płacą, bo boją się stracić prawo jazdy - Łowicz Nasze Miasto

Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto