Kamień węgielny pod most z Mniszka do Piwnicznej [ZDJĘCIA]

Do Mniszka zjechała kilkudziesięcioosobowa delegacja przedstawicieli władz słowackich, państwowych i samorządowych, inżynierów i przyszłych wykonawców na czele z Janem Figelem, wicepremierem, byłym komisarzem europejskim i ministrem rozwoju regionalnego a także z Pavlem Pavlaskiem, słowackim odpowiednikiem polskiego dyrektora Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Honory domu czyniła Zita Plestińska, starosta powiatu Stara Lubovnia, na której terenie inwestycja będzie realizowana. Zita Plestinska, od lat współpracuje z polskimi samorządowcami, między innymi z burmistrzem Piwnicznej-Zdroju Edwardem Bogaczykiem i starostą Janem Golonką w sprawie budowy nowego przejścia polsko-słowackiego, które zapewni przede wszystkim ruch autokarów i ciężarówek.

Stronę polską reprezentował wojewoda Jerzy Miller, Jacek Gryga, szef krakowskiego oddziału GDDKiA, wielokrotnie wymieniany jako aktywny pomocnik w staraniach o środki, poseł Marian Cycoń oraz wspomniani już samorządowcy.

- Gdzie jest droga tam jest życie - wielokrotnie powtarzał tę maksymę wicepremier Jan Figel, a Zita Plestinska dodawała po wielokroć hasło o tym, że most łączy ludzi. Słowa te nabierały szczególnego znaczenia właśnie w Mniszku, przez który do powodzi w 2001 roku, która spowodowała pierwsze potężne osuwiska drogowe, przejeżdżały w obie strony autokary z turystami i transporty towarów wożone ciężarówkami. Kolejne powodzie dopełniły dzieła zniszczenia przede wszystkim po polskiej stronie i dziś górski odcinek dojazdu do granicy od strony Piwnicznej jest czynnym osuwiskiem a droga zwęża się miejscami do szerokości poniżej 3 m.

Piętnaście lat temu Zita Plestinska wraz ze starostą Janem Golonką i burmistrzem Edwardem Bogaczykiem zainicjowali pierwsze działania na rzecz wytyczenia alternatywnej przeprawy przez Poprad. Wskazano wówczas niemal dokładnie to miejsce, gdzie jutro rozpocznie się budowa mostu na Popradzie. Dokumentację przygotowali wspólnie inżynierowie polscy i słowaccy. Wykonawca całego mostu będzie także słowacki.

Międzynarodowa umowa z 2004 r. zobowiązała obie strony do sfinansowania części inwestycji na własnym terenie. Niestety do dziś Polska nie ma na nią konkretnie wskazanej sumy pieniędzy, a ostatnio mówi się jedynie o środkach z ewentualnych oszczędności resortowych na przetargach na inne zadanie. Słowacy tymczasem postarali się o 20 mln euro ze środków unijnych. Ze względu na termin rozliczenia z Unią tych pieniędzy postanowili nie czekać i budować cały most, a fakturami za roboty po drugiej stronie granicy obciążyć stronę polską.

O tym, że polska strona przyrzekła, mimo wszystko, wywiązać się ze umowy międzynarodowej i że to jest gwarancja powodzenia całej budowy łącznie z drogami dojazdowymi, mówili dziś zarówno Zita Plestinska jak i Jan Golonka.

Most jest już po przetargu wykonawczym i ma kosztować niecałe 7 mln euro. Polski udział w budowie szacuje się na 75 mln zł, na co składa się sfinansowanie skrzyżowania z estakadą w drodze krajowej nr 87 w okolicach rozjazdu na Łomnicę i zapłata Słowakom za część mostu. Termin ukończenia zadania, to 2014 rok, jakby chcieli Słowacy, lub 2015 rok, jak deklaruje wojewoda Miller.

Słowacy nie mają tradycji wmurowywania kamienia węgielnego. Na miejscu inwestycji stawiają duży głaz, który opukują młotkami, by robota się darzyła. Uczyniono to także i teraz. Głaz znajduje się dwieście metrów od budynków dawnego przejścia granicznego, w miejscu skąd obok kościoła zostanie poprowadzona droga lekkim łukiem do brzegu Popradu i przyczółku mostu. Jego budowa rusza w środę.

Fot. (WCH)