Do walki z płomiennym żywiołem szalejącym w jednym z gospodarstw w Janczowej pierwsi zameldowali się druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w sąsiedniej Korzennej. Ich sygnał o pożarze poderwał do akcji najszybciej, bowiem ta jednostka jest w Krajowym Systemie ratowniczo Gaśniczym. Moment później ze wsparciem dotarła Ochotnicza Straż Pożarna z Janczowej.
Przyjechały trzy jednostki Państwowej Straży Pożarnej z Nowego Sącza. Szybko dojeżdżały kolejne jednostki OSP z terenu gminy Korzenna. W sumie działało aż 10 jednostek straży. To więcej niż 60 strażaków.
– Było potrzeba dużo samochodów, by bardzo stromą, wąską drogą dowozić wodę na szczyt góry, gdzie szalał wielki ogień – relacjonuje Marek Kogut, jeden z druhów OSP w Janczowej. – Na szczęście kilka dni temu skończyliśmy naprawę wielkiego zbiornika przeciwpożarowego przy kaplicy w centrum wsi. Był już napełniony i było skąd czerpać wodę w zbiorniki strażackich aut.
Płomienie błyskawicznie objęły cały wielki budynek gospodarczy. Nie było szans na wyprowadzenie z jego wnętrza ciągnika rolniczego zetor i maszyn rolniczych. One spłonęły doszczętnie.
Gospodarze już zgromadzili w stodole wiele ton siana. By je ugasić należało wszystko przerzucić ręcznie widłami i przelewać wodą.
Jako ostatnia z wielkiego pogorzeliska w Janczowej odjechała miejscowa OSP. Było już po godz. 20.30. Sześć godzin po rozpoczęciu akcji gaśniczej.
Przyczyny wybuchu pożaru jeszcze nie ustalono.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?