Policjanci z Muszyny prawie rok rozpracowywali sprawę kłusowników. Znaleźli u nich 185 sztuk poroży oraz wnyki. Mieli dowody na to, że mężczyzna bezprawnie pozyskał dziesięć trofeów, w tym wieniec jelenia i parostki kozła sarny. Natomiast u kobiety znaleziono wnyki.
- Oboje oskarżeni złożyli sprzeciw wobec nieprawomocnego wyroku nakazowego, który został wydany bez przeprowadzania rozprawy - mówi sędzia Tomasz Miazga. W tej sytuacji trzeba będzie przeprowadzić normalny proces.
Stanisław Michalik, nadleśniczy Nadleśnictwa Piwniczna, obejmującego zasięgiem Muszynę, potwierdza, że od dawna miał sygnały o kłusownikach działających w tamtejszych lasach. Straży leśnej nie udało się ich jednak namierzyć. Nadleśniczy nie wie, czy zatrzymane przez policję osoby są tymi samymi kłusownikami, których poszukiwano w rejonie Wielkiej Pusty. To rozległe hale zlokalizowane w trójkącie Wierchomla-Żegiestów-Milik.
- Mieliśmy wtedy sygnały, że nocami jeżdżą tam terenowe auta ze szperaczami, czyli bardzo mocnymi reflektorami - opowiada Michalik. Kłusownicy oślepiają nimi zwierzynę, która zszokowana nie ucieka przed zagrożeniem. Nadleśniczy mówi, że kłusownikom trudno udowodnić winę. Przed laty podejrzewano o ten proceder mieszkańca gminy Łabowa. Znaleziono u niego poroża, ale broni nie było. Przekonywał, że trofea kupił na rynku. Z braku dowodów jego sprawę umorzono.
U kłusowników z Muszyny znaleziono 185 sztuk poroży oraz żelazne wnyki
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?