18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Veraicon z sądeckiej bazyliki uzdrawia?

Paweł Szeliga
fot. stanisław śmierciak
Chorzy, którym lekarze nie dawali szans na przeżycie, wracali do zdrowia po żarliwej modlitwie ich bliskich przed obrazem Przemienienia Pańskiego. Świadczy o tym ponad 50 wpisów do "Księgi Łask", prowadzonej od 1977 r. w parafii św. Małgorzaty w Nowym Sączu.

Obraz namalowany przez nieznanego autora na trzech deskach grubości dwóch centymetrów wisi od 1785 roku w kościele św. Małgorzaty w Nowym Sączu. Oprawiony w złotą ramę przedstawia - jak głosi tradycja - prawdziwy wizerunek Chrystusa (veraicon). Podziwiają go turyści i miłośnicy sztuki, a wierni upatrują szansy pomocy w sytuacjach beznadziejnych. Wiele świadectw spisanych w "Księdze Łask" przechowywanej na plebanii parafii św. Małgorzaty zdaje się potwierdzać tezę, że wiara czyni cuda i wprowadza do życia przeciętnego człowieka dowody boskiej ingerencji.

Dla przeszło 50 wiernych, którzy od 1977 do 2005 r. spisali swoje świadectwa, nie byłoby tej interwencji, gdyby nie cudowna moc dzieła sprowadzonego przez sądeckich franciszkanów. Skąd tutaj trafił, tego nikt nie wie. Ani kiedy powstał. Podejrzewa się jedynie, że pochodzi z drugiej połowy XIV wieku. Miał być jedną z wielu kopii obrazu namalowanego przez św. Łukasza Ewangelistę. Wizerunek Przemienienia Pańskiego stanowił odpowiednik chusty św. Weroniki, która utrwaliła oblicze Chrystusa, ocierając jego twarz z potu i krwi, gdy szedł na Golgotę. Taką właśnie drogą rozpaczy wędrowali wierni, dla których modlitwa przed obrazem była ostatnią nadzieją.

12 sierpnia 1989 r. matka 16-letniego chłopca porażonego przez prąd wspomina w księdze dramatyczną walkę lekarzy o życie jej syna. Gdy już tylko medyczna aparatura podtrzymywała życie syna, usłyszała słowa, które zabrzmiały jak wyrok: "Tu się nic nie da zrobić. Dajcie na mszę za chłopca".
Mszę pod obrazem Przemienienia Pańskiego odprawiono o godz. 8, a dwie godziny później 16-latek zaczął samodzielnie oddychać. Po trzech dniach odzyskał świadomość. Kiedy wychodził ze szpitala, lekarze prosili go: "Powiedz nam, co widziałeś po drugiej stronie, bo ty tam byłeś obiema nogami". Podczas badania kontrolnego w Krakowie zdumiony medyk stwierdził, że nastolatek przeżył coś w rodzaju uderzenia pioruna. "Z tego się nie wychodzi" - dodał.

Pod datą 5 sierpnia 1977 r. widnienie wpis o rocznym chłopcu, który zachorował na ciężką biegunkę połączoną z ropnym zapaleniem węzłów chłonnych i płuc. Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Matka czuwająca przy dziecku powiedziała do męża: "Idź do Fary i daj na mszę do Przemienienia Pańskiego". Nabożeństwo odprawiono o godz. 6, a już o 9 chłopiec zaczął domagać się jedzenia. Po kilku dniach opuścił szpital, co ordynator oddziału zakaźnego skwitował słowami: "To dziecko cudownie przez Boga jest uratowane, nie przez nas".

8 listopada 1990 r. zapisano świadectwo kobiety, której mąż otarł się o śmierć. Zachorował na zapalenie opon mózgowych, które nie poddawało się żadnym lekom. Po sześciu dniach jego stan był krytyczny. Lekarze mówili, że jest w agonii i dawali kilka godzin życia. Zrozpaczona żona nie dała za wygraną. Pobiegła do bazyliki i gorąco modliła się przed obrazem. Gdy wróciła do szpitala, zobaczyła zdumiony personel oddziału zakaźnego. Stan pacjenta nieoczekiwanie się poprawił i wkrótce mógł wrócić do domu. - To cud - mówili lekarze, choć takie pojęcie nie mieści się w ramach racjonalnej nauki, jaką jest medycyna.

Ks. Jan Piotrowski, proboszcz parafii św. Małgorzaty, zebrał już kilkadziesiąt nowych świadectw, których nie wpisano jeszcze do księgi. - To bardzo osobiste świadectwa. Trudno mi je oceniać czy komentować - mówi krótko. I zachęca do nawiedzania cudownego obrazu Przemienienia Pańskiego. Jego kopia wisi na ołtarzu polowym przed kościołem, w którym do poniedziałku trwa wielki odpust.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto