Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Ceny paliw szleją. Czekają nas podwyżki w sklepach

Lech Klimek
Kierowcy z niedowierzaniem spoglądają na ceny paliw, jakie są na stacjach. Ich poziom przekłada się też na ceny w sklepach
Kierowcy z niedowierzaniem spoglądają na ceny paliw, jakie są na stacjach. Ich poziom przekłada się też na ceny w sklepach Lech Klimek
Za wzrost cen na stacjach benzynowych odpowiada spadek światowych zapasów ropy, kryzys wokół Iranu i słabnący złoty. Na razie droższe jest tankowanie, za chwilę w górę pójdę wszystkie ceny, bo rosną koszty transportu.

Tak drogiego paliwa nie było od czterech lat. W Gorlicach za litr benzyny bezołowiowej Pb 95 trzeba zapłacić średnio 5,04 zł, na najdroższych stacjach cena może być nawet o kilkanaście groszy wyższa. A jeszcze dwa lata temu cena litra Pb95 nie przekraczała 4 zł. Za litr oleju napędowego też trzeba już zapłacić powyżej 5 złotych. - Magiczna dla nas bariera 5 złotych padła - mówi Kamil Wojtarowicz, właściciel największej w regionie firmy Voyager, zajmującej się przewozem osób. - Już wcześniej zmuszeni byliśmy podnieść cenę na naszej najdłuższej linii, do Kołobrzegu. Długo analizowaliśmy sytuację i niestety teraz nie mamy wyjścia i od 1 czerwca na linii z Gorlic do Nowego Sącza nasi klienci będą musieli się liczyć z nową ceną biletów. Będzie ona wyższa o 50 groszy - dodaje.

W kalkulacjach, jakie prowadzi firma, paliwo to jeden z czynników. Równie istotne są też inne koszty, jak choćby ubezpieczenia pojazdów. - Te też drastycznie rosną - mówi Wojtarowicz. - W ciągu roku zanotowaliśmy tu podwyżki o średnio 60 procent, więc nawet jeśli ceny paliw się ustabilizują lub nieznacznie spadną, to niestety nie wpłynie to znacząco na nasze kalkulacje i ciężko będzie myśleć o powrocie starych cen biletów - dodaje.

Analitycy rynku paliw twierdzą, że taniej niestety nie będzie. - Nic nie wskazuje, byśmy mogli liczyć na obniżki cen benzyny - nie daje nadziei Urszula Cieślak z BM Reflex, firmy monitorującej rynek paliw. Co gorsze - musimy się pogodzić z kolejnymi podwyżkami, w tym tygodniu o kolejne kilka groszy. I najprawdopodobniej na tym się nie skończy.

Winę za to ponosi wzrost cen ropy naftowej na rynkach światowych. Kilka dni temu za baryłkę ropy Brent trzeba było zapłacić nawet 80 dolarów. - Jeśli dojdzie do 90 dolarów, to na stacjach w Polsce ceny za litr dojdą do 5,4 złotych - tłumaczy Urszula Cieślak.

Taki poziom cen może sprawić, że zaczną lawinowo drożeć produkty pierwszej potrzeby.

- Teraz zaciskamy pasa, ale ma to też swoje granice - mówi Janusz Pietrucha, właściciel firmy piekarniczej Weronica. - Niestety istnieje ryzyko, że będziemy zmuszeni do podniesienia cen pieczywa. Taką granicą, od której się może to zmaterializować, jest cena litra paliwa na poziomie 5,30 złotych. Piekarnia jak każda firma musi przynosić dochód. To zabrzmi niezbyt popularnie, ale nikt nie będzie pracował za darmo lub dokładając do interesu - dodaje.

Najwięksi pesymiści już wieszczą, że na wakacje ceny na stacjach będą zaczynać się od 6 zł.

- To stereotyp, że ceny paliw rosną w związku z tym, że koncerny chcą więcej zarobić na wyjazdach ludzi na urlopy. Ceny rosną, bo wtedy rośnie zapotrzebowanie na paliwa, a więc drożeje także ropa na świecie - tłumaczy ekspertka BM Reflex.

Jan Wojnarski to producent wędlin. Dla niego ceny paliwa to też ciężka sprawa.

- Już teraz zmuszony jestem podnieść ceny o około 5 procent - mówi. - Z niepokojem patrzę w przyszłość. Jeśli cena paliwa zbliży się do 6 złotych, to niestety konieczna będzie dalsza podwyżka o jakieś 10 procent - zapowiada.

Jak to przełoży się na cenę w sklepie? - Nasza najpopularniejsza wędlina kosztuje teraz w hurcie 26 złotych, oczywiście netto - opowiada producent. - Jak dołożymy do tego kolejne podwyżki, to zbliżymy się 30 złotych. Gdy dodamy jeszcze VAT i marżę sklepu, to cena detaliczna przekroczy 35 złotych - zapowiada.

Warto wiedzieć

Dlaczego drastycznie podniosły się ceny

Wobec tego, co dzieje się na światowym rynku ropy, jesteśmy bezradni. Do spadających zapasów ropy, zmniejszenia wydobycia w będącej w zapaści gospodarczej Wenezueli doszła jeszcze niepewność związana z sytuacją w Iranie.

Wywołał ją prezydent USA Donald Trump, który wycofał się z porozumienia nuklearnego z Iranem i wznowił nałożone na niego sankcje. Chodzi m.in. o zakaz kupowania ropy, a dla Polski to najważniejszy surowiec importowany z tego kraju. Nasze koncerny naftowe Orlen i Lotos planowały jeszcze zwiększenie zakupów w Iranie.

Mniej ropy na rynku oznacza wzrost jej cen. Jakby tego było mało, decyzje prezydenta Trumpa przyczyniły się do osłabienia złotego, przez co za taką samą ilość surowca musimy zapłacić więcej.

Granica 5,5 zł za litr benzyny Pb95 może być przekroczona szybciej, niż się spodziewamy.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Dlaczego warto dbać o środowisko?

Źródło: Dzień Dobry TVN, x-news

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto