Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Chce zostać zawodowa tancerką. Taniec to jej miłość

Lech Klimek
Klaudia wybrała własną drogę, porzuciła iluzję, by zostać tancerką. - To moje powołanie - mówi
Klaudia wybrała własną drogę, porzuciła iluzję, by zostać tancerką. - To moje powołanie - mówi archiwum prywatne
Pierwszy raz stanęła świadomie na scenie, gdy miała cztery latka. - Mój tato jest iluzjonistą, ma w swoim repertuarze taką małą groteskę z marynarką i właśnie w niej wystąpiłam - opowiada z uśmiechem Klaudia. - To wtedy była dla mnie oczywiście zabawa, ale jednak też debiut na poważnej arenie w wielkim cyrku - dodaje.

Jej dzieciństwo nie było do końca zwykłe. - To były ciągłe podróże - opowiada. - Skończyły się gdy podrosłam. Rodzice zdecydowali, że czas zapisać mnie do przedszkola. To pewnie była dla nich trudna decyzja, bo tak naprawdę musieli zmienić dla mnie całe swoje życie. Osiedliśmy w Gorlicach - dopowiada.

Klaudia trafiła do przedszkola, potem była szkoła podstawowa i gimnazjum. I właśnie trzecia klasa tej ostatniej szkoły zmieniła wiele: - Byłam przekonana, że przejmę pałeczkę po tacie - opowiada.

Wiesław Jaśkowski, artysta noszący pseudonim Havis, to iluzjonista znany na scenach całego świata. Klaudia mogła uczyć się fachu od najlepszego z najlepszych. Jedna lekcji wychowania fizycznego wszystko zmieniła.

- To była zwykła lekcja, ale do pewnego momentu - zaznacza. - Pod koniec zajęć nasz nauczyciel włączył muzykę i poprosił, byśmy po prostu zatańczyły - dodaje.

Efektem tej lekcji było powstanie w klasie Klaudii czteroosobowego zespołu tanecznego. Potem było już prosto. Młoda, zafascynowana tańcem dziewczyna trafiła do Młodzieżowego Domu Kultury w Gorlicach. Zaczęła naukę tańca w grupie tańca nowoczesnego. - To był wtedy dla mnie odpowiedni sposób ekspresji - opowiada. - Taki idealnie wpasowujący się w mój wiek - dodaje.

W liceum odkryła taniec towarzyski. Zapisała się na pierwszy kurs w szkole działającej w Gorlickim Centrum Kultury, jeździła też do Biecza. - Okazało się, że to właśnie jest moja największa taneczna miłość - podkreśla z iskrami w oczach. - Pół roku szukałam odpowiedniego partnera, z którym mogłam realizować się w tej formie tańca - dopowiada.

To, o czym marzył tato Klaudii, przejęcie przez nią jego zawodu, odeszło na drugi plan.

- To nie do końca tak - mówi Klaudia. - W tanecznym repertuarze mam spektakl przygotowany razem z tatą. To połączenie tańca i elementów iluzji. Wykonuje kilka układów tanecznych, a każdy w innej sukni. One zmieniają się na mnie w taki troszkę magiczny sposób - dodaje.

Po maturze trafiła do policealnej szkoły w Krośnie. Tu zdobywała umiejętności animatora kultury. Jej praca dyplomowa, Koncert Tańca Przeznaczenie okazała się wielkim sukcesem. - Na scenie tańczyło 14 osób - opowiada Klaudia. - To była naprawdę ciężka praca. Ale się opłaciło. Nigdy w życiu nie zapomnę tej chwili. Dosłownie 10 minut przed spektaklem łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. Ze stresu? Może ze szczęścia? Chyba tak - dopowiada, nie kryjąc wzruszenia.

Jeszcze chodząc do szkoły, Klaudia zaczęła też pracę instruktora. Dano jej szansę w szkole Destino i w GOK w Ropie. - Pracuję głównie z dziećmi - relacjonuje. - Muszę się pochwalić, że moi podopieczni, grupa 7- i 8-latków z Ropy, odniosła spory sukces w czasie przeglądu tanecznego w Krośnie. To był nasz wspólny debiut - ich na scenie, a mój jako choreografa. Zajęliśmy trzecie miejsce w stawce 70 zespołów - dodaje z dumą.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto