Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jan Płachta: nie mogę umrzeć, bo beze mnie Sandecja nie wygra

Daniel Weimer
Jan Płachta był także zagorzałym kibicem reprezentacji Polski. Pilnie śledził jej występy podczas Euro 2012
Jan Płachta był także zagorzałym kibicem reprezentacji Polski. Pilnie śledził jej występy podczas Euro 2012 Fot. Stanisław Śmierciak
Po raz ostatni z najstarszym kibicem świata Janem Płachtą rozmawiał Daniel Weimer

Nie chodził Pan na mecze Sandecji i ta nie mogła wygrać na własnym stadionie. Wystarczyło, że Pan się pojawił i chłopaki wreszcie pokonali rywala.

Dobrze zagrali z Olimpią. Jak mnie prawnuczek przywiózł na stadion, to aż mi się ciepło zrobiło koło serca. Nie mogłem chodzić na mecze, bo leżałem w szpitalu. Najpierw lekarze operowali mi oczy, potem coś innego się przyplątało. Nie wiem dokładnie co, bo synowa nie chce mi powiedzieć. Ale to chyba nic poważnego, bo niedługo w łóżku leżałem.

Wygląda na to, że piłkarze Sandecji czekali ze zwycięstwem, aż Pan przyjdzie ich oglądać.

No widzi pan! Nie wolno mi umierać, bo beze mnie nie dadzą sobie rady (śmiech).

Dobrze wiedzie się drużynie piłkarek ręcznych Olimpii/Beskidu, w której występuje Pana prawnuczka Karolina Płachta.

W tamtym sezonie nie opuściłem żadnego ich meczu. A jedno zwycięstwo to panie zawodniczki nawet mi dedykowały. Tak powiedział spiker. W tych rozgrywkach jeszcze w hali nie byłem, ale na pewno się zjawię. Miałem jechać na jakiś mecz, ale akurat strasznie padało i rodzina się nie zgodziła. A samemu nie udało mi się wymknąć.

No właśnie, słyszałem, że pod nieobecność synowej bywa, że samodzielnie schodzi Pan z trzeciego piętra i idzie na "starą Sandecję" pogadać ze znajomymi.

A co, mam się w domu nudzić? Jak dobrze się czuję, to biorę laseczkę i ostrożnie pokonuję stopnie. Jeszcze nie tak dawno siadałem na rower, ale na to jestem już chyba za stary. Dechu mi zaczyna brakować. Bo nogi u mnie całkiem zdrowe.

Czy to prawda, że pamięta Pan ojca, gdy w 1915 roku wracał z frontu I wojny światowej, a po raz pierwszy był Pan u lekarza w wieku 50 lat?

Z ojcem to się trochę zatarło w pamięci, ale rzeczywiście był na tamtej wojnie, został ranny, wcześniej go zwolnili i wrócił do domu. Niestety, szybko umarł. Z lekarzem to się zgadza. Wyszedł później do poczekalni, pokazał na mnie i powiedział innym pacjentom, żeby zdrowo się odżywiali, to będą wyglądali tak jak ja.

Jest Pan miłośnikiem trzech dyscyplin sportowych. Prócz futbolu i piłki ręcznej pasjonuje się Pan też boksem. Która z nich jest najbliższa?

Piłka nożna, a właściwie to Sandecja. Na jej mecze chodziłem już przed wojną. Sam jakoś nigdy zawodnikiem nie zostałem, ale świetnym bramkarzem był mój przyjaciel Zygmunt Dudek. On już nie wychodzi z domu, a jest o całe dziesięć lat młodszy ode mnie. Widać się źle prowadził (śmiech). Bardzo lubię też boks. W Nowym Sączu rzadko organizowane są turnieje. Dlatego częściej walki oglądam w telewizji. Niedawno bił się Adamek. I wygrał. Ale jak pan napisze, że powinny być u nas turnieje, to może jakiś się odbędzie. Bardzo chciałbym zobaczyć, jak walczą nasi.

Podobno do dzisiaj nie stroni Pan od kieliszka czegoś mocniejszego?

Wypiję czasem kieliszeczek. Tak dla zdrowia. Najbardziej smakują mi nalewki.

Ma Pana receptę na długowieczość?

Trzeba być wesołym. Ja też umrę, ale się nie boję. Jak przyjdzie kostucha, to nie będę już jej widział. A teraz zaśpiewam: "Życzę, byście zdrowi byli i za dziesięć lat znów mnie odwiedzili".

103 dobrze przeżyte lata

4 listopada zmarł najstarszy bodaj na świecie kibic, który jeszcze w tym wieku chodził na sportowe stadiony. Jan Płachta miał 103 lata, starszy był zatem o rok od swej ukochanej Sandecji. Ponad miesiąc przed śmiercią odwiedziła go w domu delegacja piłkarskiej Rady Seniorów, wręczając legitymację poświadczającą Jego honorowe członkostwo w tej organizacji. Gospodarz znajdował się w świetnej formie. Nikomu do głowy nie przyszło, że publikowany wywiad będzie ostatnim, jakiego udzieli w swoim długim życiu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto