Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jaś Mela już w Krakowie

Piotr Rąpalski
Zdobywca Elbrusa jest już w domu. Przeziębiony, zakatarzony i umęczony wyprawą... zaczyna przygotowania do nowojorskiego maratonu, który odbędzie się w listopadzie. Co więcej, myśli już o kolejnej wyprawie.

Zdobywca Elbrusa jest już w domu. Przeziębiony, zakatarzony i umęczony wyprawą... zaczyna przygotowania do nowojorskiego maratonu, który odbędzie się w listopadzie. Co więcej, myśli już o kolejnej wyprawie. Na celownik bierze tym razem Amerykę Południową.

Nie jest łatwo dojść do siebie po zdobyciu szczytu wysokiego na 5642 m n.p.m. - Odchorowuję różnicę temperatur. Oczy mam zapuchnięte i jestem przeziębiony - przyznaje Jasiek Mela. - Lekko otarłem sobie nogę, do której przymocowuję protezę - dodaje. "Gazeta Krakowska" była patronem tej wyprawy. 1 sierpnia Jaś Mela, który w wieku 13 lat stracił rękę i nogę, wraz z niewidomym od urodzenia Łukaszem Żelechowskim wspięli się na Elbrus. Młodzi śmiałkowie są pierwszymi niepełnosprawnymi osobami, którym udał się taki wyczyn. Wejście i zejście z góry trwało 17 godzin. - Ta wyprawa mocno mi dała w kość. Jestem zmordowany. Byłem na granicy wytrzymałości. Nie ukrywam, że idąc, miałem czasem łzy w oczach. Pokazaliśmy jednak tą wyprawą, że można pokonać wszystkie przeciwności losu - dodaje Jasiek.

Podróżnik po wyprawie nie zamierza jednak leżeć do góry brzuchem. Już za kilka dni rozpocznie przygotowania do Maratonu w Nowym Jorku, który odbędzie się w listopadzie. Ćwiczenia zacznie od małych dystansów. Systematycznie będzie zwiększał pokonywane odległości, aby w końcu zmierzyć się z dystansem maratonu, który wynosi ponad 42 km. W międzyczasie planuje zjawić się w Gdańsku na maratonie solidarności. Przed wyprawą myślał, że uda mu się w nim wystartować, ale na razie ograniczy się do kibicowania i spotkania ze swoimi przyjaciółmi. Mimo, że trudy wyprawy na Elbrus mocno dały mu się we znaki, Jasiek myśli już o kolejnej podróży. Możliwe, że następnym razem zawita do Argentyny i zmierzy się z najwyższym szczytem Ameryki Południowej Aconcagua, który wznosi się na wysokość 6959 m n.p.m. W 2004 roku Jasiek Mela wraz z Markiem Kamińskim zdobył oba Bieguny. W 2008 roku wraz z grupą osób niepełnosprawnych wspiął się na "dach Afryki" - Kilimandżaro. Podczas tej wyprawy powstał pomysł stworzenia fundacji "Poza horyzonty", która pozwala osobom niepełnosprawnym spełniać ich marzenia o podróżowaniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jaś Mela już w Krakowie - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto