Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kalety: Burmistrz Kandzia chce przywrócić Zieloną turystom. Dzielnica jest zniszczona [WIDEO]

Krzysztof Szendzielorz
fot. Krzysztof Szendzielorz
Zielona to jedno z najpiękniejszych miejsc na Górnym Śląskim. W tej dzielnicy Kalet są dwa stawy i kilka ośrodków wypoczynkowych otoczonych lasami tarnogórsko-lublinieckimi.

Władze miasta chciałyby uczynić to miejsce perełką rekreacji i turystyki. Najpierw jednak trzeba uporać z wieloma problemami Zielonej, w tym z zanieczyszczoną wodą, brakiem miejsc parkingowych oraz zniszczonych przez ubiegłoroczną powódź kanałów i mostów.

W poniedziałek w Kaletach odbyła się konferencja na temat Zielonej. Burmistrz Klaudiusz Kandzia zaprosił na spotkanie osoby prowadzące ośrodki wypoczynkowe, przedstawicieli nadleśnictw Koszęcin i Świerklaniec oraz Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. To te trzy ostatnie instytucje są współgospodarzami stawów i terenów wokół nich.

- Nie oczekujemy od państwa tylko i wyłącznie nakładów finansowych, ale przede wszystkim zgody na realizację pewnych pomysłów w Zielonej - mówił Klaudiusz Kandzia.

O co chodzi? Romanowi Kowalskiemu, żeglarzowi z Kalet marzy się, by na stawach w Zielonej mogły odbywać się zawody regatowe małych łodzi o długości do pięciu metrów. Dlatego chciałby, aby nadleśnictwa pozwoliły wyznaczyć tzw. slipy, czyli miejsca do wodowania żaglówek.

- Do tego typu miejsc powinny też zostać wytyczone drogi dojazdowe - mówił żeglarz.

W Zielonej trzeba też wyznaczyć nowe miejsca postojowe dla samochodów. Aktualnie parking dla około 20 samochodów znajduje się obok zajazdu "U Rzepki". Władze miasta sugerowały, że takie miejsca postojowe można wyznaczyć chociażby pod liniami energetycznymi.

Te pomysły może być trudno zrealizować, bo przedstawiciele Lasów Państwowych negowali pomysł twierdząc, że miejsca postojowe pod liniami nie wolno wytyczać.

- Trzeba też pamiętać, że teren wokół stawów jest chroniony, jako lasy państwowe. Aby stworzyć parkingi trzeba najpierw wyłączyć poszczególne tereny z produkcji leśnej - tłumaczył Robert Gorzelak, zastępca nadleśniczego z Koszęcina.

Burmistrz Kalet mówił, że jeśli nie uda się dogadać w tej kwestii z leśnikami, to wyznaczy tereny gminne pod parkingi.

Plany władz Kalet mogą też spalić na panewce jeśli w tym roku powtórzy się sytuacja z ubiegłych lat. Otóż sanepid ciągle neguje jakość wody w stawach, wskazując, że jest zbyt mętna. Żadnych jednak bakterii tam nie znaleziono. Burmistrz Kandzia zamierza jednak też zlecić własne badania wody już w marcu.

- Jeśli nawet wyniki będą złe, to będziemy mogli szybciej zaradzić problemowi - mówił Kandzia.

Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych ciągle nie ma też pieniędzy na naprawienie tzw. kanału ulgi na stawach, zniszczonego podczas ubiegłorocznej powodzi. Potrzeba na to ok. 3 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto