Kubuś i jego rodzina spędzą Wielkanoc w nowym domu

U rodziny Tuczyńskich przygotowania do świąt Wielkiej Nocy w pełni. Tegoroczne będą wyjątkowe, bo pierwsze, które obchodzić będą w nowym domu.

- Czasami nie mogę uwierzyć, że ten dom udało się wybudować. Nie byłoby to możliwe bez wujków Łukaszów z Fundacji Renovo i wielu osób, które dołożyły swoje cegiełki - mówi Agnieszka Tuczyńska. - Każdemu z naszych aniołów jesteśmy wdzięczni za pomoc, czy to materialną, czy finansową, za dobre słowo i modlitwę. A jej potrzebujemy teraz najbardziej.

Podali pomocną dłoń

Kubuś Tuczyński ma dopiero dziewięć lat, ale wiele już przeżył. Stoczył już jedną bitwę z glejakiem mózgu, którego lekarze wykryli u niego w listopadzie 2016 r. Do szpitala trafił w ostatniej chwili, po tym jak doszło do wylewu. Lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu natychmiast wycięli guza, ale tylko częściowo. Były też inne operacje, które miały pomóc pozbyć się bólu głowy i ciągłych wymiotów. Potem męcząca chemioterapia, a teraz nieustająca rehabilitacja. Chłopczyk po wylewie cierpi na lewostronny niedowład - przykurcz mięśni. Guz uciska nerwy wzroku, które zanikają.

Rodzina wszystkie oszczędności, jakie zgromadziła, żeby zbudować wymarzony dom, przeznaczyła na leczenie Kuby. Marzenia o ukończeniu budowy zeszły na plan dalszy. I tu z pomocą przyszły Stowarzyszenie Nawojowska Grupa Wsparcia i Fundacji Renovo.

- Historia Kuby i jego rodziny nas poruszyła, dlatego zdecydowaliśmy się pomóc im dokończyć budowę domu - podkreśla Łukasz Koczenasz, prezes fundacji Renovo. - W ciągu półtora roku udało się wybudować dom, dzięki sponsorom, wójtowi Nawojowej, lokalnym firmom, sąsiadom i wielu osobom, a także własnemu wkładowi rodziny Tuczyńskich.

Znów walczą z rakiem

Nowy dom wniósł radość do rodziny z Nawojowej. Każde z czwórki dzieci Agnieszki i Witolda Tuczyński ma swój pokój.

- Mój jest zielony, bo to kolor nadziei. Mój ulubiony - podkreśla Kubuś, który z dumą prezentuje swoje cztery kąty. - Mamy teraz przefajowy dom - cieszy się chłopiec.

Obok jest pokój Izy, siostry bliźniaczki Kubusia. Jak przystało na małą księżniczkę, ściany kazała pomalować na różowo. Dziesięcioletni Maciek wybrał kolor niebieski, a piętnastoletnia Karolina zdecydowała się na szarości. Na parterze domu jest kuchnia i salon, który wieczorem zmienia się w sypialnię rodziców.

- Przez pierwsze trzy tygodnie kręciłam się po domu i nie mogłam się na niego napatrzeć. Wszystko mi się w nim podoba, jest wymarzony - przyznaje pani Agnieszka. - Wcześniej zajmowaliśmy dwa niewielkie pokoje u teściowej, a teraz każdy ma własną przestrzeń. Warunki kapitalne do życia - dodaje.

Radość Tuczyńskich zakłóciła druzgocąca wiadomość - rezonans magnetyczny wykazał wznowę, dużego guza w głowie chłopca, który się uzłośliwił.

- Zaczynamy walkę od nowa. W Prokocimu już Kubie nie pomogą, może uda się w Katowicach. Szukamy też specjalistów w Ameryce - mówi przez łzy pani Agnieszka.

Pociesza ją Kubuś, który czule się do niej tuli i stanowczo oświadcza: - My się nie poddajemy, walczymy, więc będzie dobrze.

Wciąż potrzebują wsparcia

Kubuś jest podopiecznym fundacji Kawałek Nieba. Miesięczne koszty jego leczenia i rehabilitacji to 3 tys. zł. Jego mama nie pracuje, bo syn jest uzależniony od jej pomocy. Sześcioosobową rodzinę utrzymuje pan Witold.

Można jednak wesprzeć leczenie Kubusia dokonując wpłaty na konto:

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym „Kawałek Nieba”
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: „1569 pomoc dla Kubusia Tuczyńskiego”

Można też przekazać 1 proc. podatku wpisując w formularzu PIT numer KRS 0000382243 oraz w rubryce Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1% - „1569 pomoc dla Kubusia Tuczyńskiego”.

Jak odróżnić alergie od przeziębienia?

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news