Lębork: Zamienili ciała w prosektorium

Tego dnia pani Maria Kocubowska nigdy nie zapomni. I to nie tylko dlatego, że w jednym z lęborskich kościołów odbywała się msza żałobna za jej męża. Także dlatego, że po otwarciu wieka, przy asyście rodziny i bliskich zmarłego, okazało się, że w trumnie zamiast jej małżonka, 62-letniego Ryszarda, leży zupełnie obcy mężczyzna. Do tragicznej pomyłki doszło w prosektorium.
- Przez przypadek karty z nazwiskami zmarłych zostały zamienione - mówi Przemysław Krefft, naczelny lekarz lęborskiego szpitala.

Chciał przekupić policjantów
Do nieprzyjemnego wydarzenia doszło w trakcie nabożeństwa w kościele pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny Królowej Polski.
- Mąż zmarł kilka dni wcześniej. Ciało zabrał zakład pogrzebowy Znicz. Jego pracownicy potem przywieźli trumnę z mężem na pogrzeb - opisuje Maria Kocubowska, żona zmarłego. - Rodzinie zależało, żeby przed nabożeństwem trumnę otworzyć. Ja nie bardzo chciałam, ale zgodziłam się - opowiada kobieta i nie kryje łez. - W trumnie, którą ja wybierałam, w ubraniu, które sama zanosiłam do zakładu, leżał zupełnie obcy człowiek - mówi pani Maria.

Pitera apeluje w sprawie uczennicy

- Wszyscy byli w szoku. W kościele podniósł się krzyk, ludzie płakali - opowiada Jolanta Blicharska, siostra pani Marii. - Wszyscy byli przerażeni tym, co zobaczyli, ksiądz zaniemówił - opowiada kobieta i dodaje: - Moja siostra jest po czterech zawałach, a tu taka sytuacja ją spotkała, to cud, że nic się jej nie stało.
Kobiety relacjonują, że pracownicy Znicza jeszcze przed rozpoczęciem nabożeństwa szybko odwieźli zwłoki do szpitala i wrócili z właściwym ciałem. - Zrobiliśmy to, żeby jeszcze tego samego dnia męża pochować - mówi pani Maria. Zależało nam na tym, bo spora część rodziny specjalnie przyjechała z daleka na pogrzeb. Ja wtedy byłam w szoku, nawet nie pomyślałam, że męża przywiozą w tym samym ubraniu, które chwilę wcześniej miał na sobie obcy człowiek - opowiada.