Łososina Dolna: Czemu ta tragedia przed sezonem nie wywołała opamiętania władz?

300 ratowników sądeckiego WOPR czuwa nad bezpieczeństwem osób, wypoczywających tego lata nad wodą. Niektóre samorządy ich wspierają, inne konsekwentnie ignorują tę działalność. Nawet jeśli na ich terenie dochodzi do tragedii.

W Boże Ciało w Witowicach Dolnych (gm. Łososina Dolna) w rzece Łososince utonął 43-latek, który rzucił się na ratunek tonącemu synkowi. Chłopca wypchnął na powierzchnię, ale sam poszedł na dno. - Tragedii by nie było, gdyby nad brzegiem stał znak ostrzegający przed głębiną - uważa wdowa po 43-latku Agata Jasińska.
Obowiązek taki nakłada na wójta ustawa o bezpieczeństwie osób na obszarach wodnych z sierpnia 2011 r. Wójt Łososiny Dolnej Stanisław Golonka nie traktuje przepisu poważnie, choć na terenie jego gminy leży np. prawie połowa Jeziora Rożnowskiego. - Nie mamy własnego kąpieliska, a obszary przy brzegu należą do prywatnych właścicieli - broni się Stanisław Golonka. - Nie możemy też stawiać znaków przy każdym niebezpiecznym miejscu przepływających przez gminę rzek. To po prostu niewykonalne.

Brak gminnego kąpieliska nie przeszkadza sąsiedniemu Gródkowi nad Dunajcem w dbaniu o bezpieczeństwo. Samorząd dopłaca siedem tys. zł rocznie do etatu ratownika, a w sezonie chce sfinansować także dodatkowy etat. Stawia też znaki ostrzegawcze np. przy przystani w Bartkowej, gdzie jezioro ma trzy metry głębokości.
- Latem wypoczywają u nas tysiące turystów - wyjaśnia wójt Gródka nad Dunajcem Józef Tobiasz. - Muszą czuć się bezpieczni.
Prezes sądeckiego WOPR Dariusz Gerhardt przypomina, że zgodnie z ustawą nawet jeśli wójtowie nie prowadzą gminnych kąpielisk, to są zobowiązani do monitoringu m.in. rzek. Jeśli są tam obszary niebezpieczne, to gmina winna umieścić znak z ostrzeżeniem przed kąpielą. Kosztuje ok. 200 zł, więc gminnego budżetu taka kwota raczej nie zrujnuje.

Ryszard Wąsowicz z Powiatowego Sztabu Zarządzania Kryzysowego w Nowym Sączu przyznaje, że wójt jest gospodarzem terenu i starosta nie może mu nakazać, by stosował się do ustawy. - Wysłał jednak apel, by wójtwie dbali o bezpieczeństwo nad wodą - podkreśla Wąsowicz. - Dotrze też do Łososiny Dolnej.
Do tego obowiązku poważnie podchodzi np. prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak, który właśnie podpisał z WOPR umowę o działaniach w sezonie letnim. Miejsca zwyczajowo wykorzystywane do kąpieli nad Kamienicą i Dunajcem będą patrolować ratownicy. Miasto wyda na ten cel osiem tys. zł. - Umieścimy znaki z ostrzeżeniami, będziemy też realizować pokazy ratownictwa - zapowiada Dariusz Gerhardt. - W poprzednich latach chętnie brali w nich udział rodzice z dziećmi, wypoczywający nad rzeką.

Sądecki WOPR liczy 300 ratowników. Większość stanowią wolontariusze, ale część z nich musi mieć etaty, by pełnić całodobowe dyżury. Nad Jeziorem Rożnowskim wczoraj czuwało siedmiu woprowców. Mieli baczenie na ogromny akwen, którego głębokość sięga miejscami 18 metrów.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!