Czytaj także: Budowa mostu we Florynce: mieszkańcy walczą o tymczasową przeprawę
25 czerwca woda naruszyła tzw. przejazd technologiczny, dzieląc wieś na pół. Wyznaczono objazdy, więc rolnicy musieli pokonywać traktorami nawet 10 km, żeby dotrzeć do pól po drugiej stronie rzeki.
Tymczasowa konstrukcja z płyt betonowych, przerzucona przez rzekę Binczarkę, nie rozwiązała wszystkich problemów. Autobusy firmy przewozowej Voyager, które woziły 1500 pasażerów dziennie do pracy w Grybowie, Krynicy-Zdroju i Nowym Sączu, nie mogą legalnie korzystać z prowizorycznej przeprawy. Najmniejsze ważą bowiem 5 ton, a przejazd jest dla aut osobowych do 3,5 t.
- Nasze autobusy przejeżdżają tamtędy nielegalnie - przyznaje Kamil Wojtarowicz, współwłaściciel firmy Voyager. Dodaje, że i tak ważą mniej niż puszczane tamtędy ciężarówki spółki budującej most. - Zrobiliśmy tylko przejazd technologiczny - wyjaśnia rzeczniczka firmy Skanska Iwona Walczak. - Nie możemy puszczać tędy transportu publicznego.
Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?