- Takich przygód w swojej pracy mamy znacznie więcej - mówi Piotr Grodzki, kontroler biletów, który w MPK pracuje ponad 20 lat. - Kiedyś facet rozebrał się do majtek, tak szukał biletu. Oczywiście go nie miał - śmieje się mężczyzna.
Dzień pracy zaczyna od odprawy. Ubiera służbowy mundur i z bloczkiem mandatowym rusza w teren. Tym razem mu towarzyszymy. - Dzień dobry, bilety do kontroli - ogłasza wszem i wobec w autobusie linii numer 3 Piotr Grodzki.
Wśród podróżnych popłochu nie ma. Ostatecznie już od wejścia do pojazdu kontrolera zdradza mundur.
- Nawet jak idę ulicą po cywilnemu, to i tak mnie ludzie rozpoznają, bo tyle czasu jestem w tym zawodzie - mówi Grodzki. - Lubię tę pracę, chociaż wśród niektórych mieszkańców nie jest to ceniony zawód. Wiadomo, nikt nie lubi być kontrolowany.
W dni wolne od pracy autobusem nie jeździ. Woli własny samochód. - Prywatnie lubię odpoczywać przy moim gołębniku - podkreśla mężczyzna zmierzając do kolejnego pasażera. - Mam spore stadko, 50 ptaków. Można powiedzieć, że mam gołębie serce, nawet w pracy. Gdy widzę, że jakieś dziecko trzyma w ręku bilet, a nie jest on skasowany, to pouczam. Pewnie się zamyśliło.
- Ja tam do nich nic nie mam, po prostu wykonują swoją robotę - mówi pani Anna, jedna z pasażerek. - Ja zawsze mam bilet, to i widok kontrolera na mnie nie działa.
- Teren czysty - mówi kontroler. Tym razem w autobusie wszyscy mieli ważne bilety. Zwykle kontrolerzy wyłapują dziennie w Nowym Sączu od dwóch do pięciu gapowiczów. Wynik mizerny, ale być może to dlatego, że w tutejszym MPK pracuje tylko 9 kontrolerów.
W grupie najdłużej związanych z firmą są: Tadeusz Gajdosz, Paweł Szczęsny, Wiesław Sobczyk, Piotr Grodzki i Kazimierz Trojan. - To nie jest lekka praca, gdy trafi się na kogoś podpitego, a do tego agresywnego, można oberwać. Tego wszyscy mamy świadomość - mówi Kazimierz Trojan. - Na szczęście tak mamy ustawiony system pracy, że zawsze jesteśmy we dwójkę. Raźniej, a i delikwenta łatwiej uspokoić. W ostateczności wzywamy policję. Nerwowe sytuacje zawsze się zdarzają.
Dlatego w wolnych chwilach odcina się od miejskiego zgiełku i oddaje pasji, jaką jest hodowla pszczół. - To uspokaja, a i miodek pyszny - mówi kontroler.
"Słodki" kontroler - przyjazny dla pasażera - takiego wizerunku swoich pracowników oczekują w MPK. Krajowa Izba Komunikacji Miejskiej przygotowuje właśnie w tym celu ogólnopolską kampanię. - Ten zawód nie należy do popularnych. Znalazł się na przedostatnim miejscu po rzeźniku w rankingu najbardziej nielubianych profesji, którą chcieliby wykonywać Polacy - podkreśla prezes sądeckiego MPK Andrzej Górski. - Ale przecież ktoś musi wykonywać te obowiązki, praca jak każda inna.
Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?