Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MPK Nowy Sącz: kontroler biletów o gołębim sercu

Anna Koział-Ogorzałek
Piotr Grodzki jest pracownikiem sądeckiego MPK od ponad 20 lat. Przekonuje, że gdy tylko może, woli upominać, niż bezwzględnie karać
Piotr Grodzki jest pracownikiem sądeckiego MPK od ponad 20 lat. Przekonuje, że gdy tylko może, woli upominać, niż bezwzględnie karać Fot. Anna Koział_ogorzałek
W czasie jednej z kontroli w Nowym Sączu spanikowany pasażer wyskoczył przez okno autobusu. Jechał na gapę i w ten sposób próbował uniknąć kary. Sztuka ta jednak się nie powiodła, bo uciec nie zdołał. Zamiast tego trafił do szpitala.

- Takich przygód w swojej pracy mamy znacznie więcej - mówi Piotr Grodzki, kontroler biletów, który w MPK pracuje ponad 20 lat. - Kiedyś facet rozebrał się do majtek, tak szukał biletu. Oczywiście go nie miał - śmieje się mężczyzna.

Dzień pracy zaczyna od odprawy. Ubiera służbowy mundur i z bloczkiem mandatowym rusza w teren. Tym razem mu towarzyszymy. - Dzień dobry, bilety do kontroli - ogłasza wszem i wobec w autobusie linii numer 3 Piotr Grodzki.

Wśród podróżnych popłochu nie ma. Ostatecznie już od wejścia do pojazdu kontrolera zdradza mundur.
- Nawet jak idę ulicą po cywilnemu, to i tak mnie ludzie rozpoznają, bo tyle czasu jestem w tym zawodzie - mówi Grodzki. - Lubię tę pracę, chociaż wśród niektórych mieszkańców nie jest to ceniony zawód. Wiadomo, nikt nie lubi być kontrolowany.

W dni wolne od pracy autobusem nie jeździ. Woli własny samochód. - Prywatnie lubię odpoczywać przy moim gołębniku - podkreśla mężczyzna zmierzając do kolejnego pasażera. - Mam spore stadko, 50 ptaków. Można powiedzieć, że mam gołębie serce, nawet w pracy. Gdy widzę, że jakieś dziecko trzyma w ręku bilet, a nie jest on skasowany, to pouczam. Pewnie się zamyśliło.

- Ja tam do nich nic nie mam, po prostu wykonują swoją robotę - mówi pani Anna, jedna z pasażerek. - Ja zawsze mam bilet, to i widok kontrolera na mnie nie działa.

- Teren czysty - mówi kontroler. Tym razem w autobusie wszyscy mieli ważne bilety. Zwykle kontrolerzy wyłapują dziennie w Nowym Sączu od dwóch do pięciu gapowiczów. Wynik mizerny, ale być może to dlatego, że w tutejszym MPK pracuje tylko 9 kontrolerów.

W grupie najdłużej związanych z firmą są: Tadeusz Gajdosz, Paweł Szczęsny, Wiesław Sobczyk, Piotr Grodzki i Kazimierz Trojan. - To nie jest lekka praca, gdy trafi się na kogoś podpitego, a do tego agresywnego, można oberwać. Tego wszyscy mamy świadomość - mówi Kazimierz Trojan. - Na szczęście tak mamy ustawiony system pracy, że zawsze jesteśmy we dwójkę. Raźniej, a i delikwenta łatwiej uspokoić. W ostateczności wzywamy policję. Nerwowe sytuacje zawsze się zdarzają.

Dlatego w wolnych chwilach odcina się od miejskiego zgiełku i oddaje pasji, jaką jest hodowla pszczół. - To uspokaja, a i miodek pyszny - mówi kontroler.

"Słodki" kontroler - przyjazny dla pasażera - takiego wizerunku swoich pracowników oczekują w MPK. Krajowa Izba Komunikacji Miejskiej przygotowuje właśnie w tym celu ogólnopolską kampanię. - Ten zawód nie należy do popularnych. Znalazł się na przedostatnim miejscu po rzeźniku w rankingu najbardziej nielubianych profesji, którą chcieliby wykonywać Polacy - podkreśla prezes sądeckiego MPK Andrzej Górski. - Ale przecież ktoś musi wykonywać te obowiązki, praca jak każda inna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto