Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie żyje kobieta. Czy lekarz był pijany i dlaczego natychmiast zniknął z limanowskiego szpitala

Paweł Szeliga
Paweł Szeliga
78-letnia pacjentka trafiła do Szpitala Powiatowego w Limanowej w nocy z poniedziałku na wtorek w ciężkim stanie. Zmarła. Rodzina zaalarmowała policję, że od lekarza, który się nią zajmował czuć było alkohol. Jak podaje małopolska komenda policji patrol dotarł do szpitala po kilkunastu minutach. Lekarz jednak zniknął wraz z kolegą. Zdołał jednak zapewnić zastępstwo, żeby pacjenci nie pozostali bez opieki. Lekarzy nie odnaleziono przez cały dzień.

Rodzina zmarłej pacjentki limanowskiego szpitala twierdzi, że lekarz był pod wpływem alkoholu. Bada to prokuratura. Dyrektor lecznicy mówi, że tego incydentu nie można wiązać ze zgonem kobiety. Była bowiem w ciężkim stanie.

78-letnia mieszkanka podlimanowskiej wsi zmarła w nocy z poniedziałku na wtorek na oddziale intensywnej terapii szpitala w Limanowej. Kobieta trafiła tam z poważnymi obrażeniami, prawdopodobnie po upadku ze schodów. Jej rodzina podejrzewa, że jeden z lekarzy zajmujących się pacjentką był pijany.

Sprawą zajęła się prokuratura.

Dyżurny policji w Limanowej we wtorek o godz. 1.15 odebrał telefoniczne zgłoszenie, dotyczące śmierci w limanowskim szpitalu. - Rodzina zmarłej chwilę wcześniej kobiety poinformowała nas, że jeden z lekarzy, z którym rozmawiali, był nietrzeźwy - mówi kom. Piotr Wąchała z limanowskiej komendy. - Do szpitala pojechał patrol, ale w placówce nie zastał wskazywanego przez zgłaszających medyka - dodaje.

Rodzina zmarłej we wtorek złożyła oficjalne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

- Wszczęliśmy śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci, zagrożonego karą do pięciu lat więzienia - mówi Mirosław Kazana, prokurator rejonowy w Limanowej. - Zabezpieczyliśmy dokumentację medyczną, by ustalić, czy leczenie chorej przebiegało zgodnie z medycznymi standardami. Wysłaliśmy kserokopie biegłym z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie, by mieli materiał przed wykonaniem sekcji zwłok, co nastąpi w środę - dodaje.

Śledczy muszą ustalić, czy lekarz faktycznie był pod wpływem alkoholu, a jeśli tak, to w jakim stopniu jego stan mógł wpłynąć na to, co stało się z pacjentką. W tej sprawie sprawdzą też działanie ordynatora oddziału anestezjologii i intensywnej terapii. Istotne będzie ustalenie, czy wiedział, że dyżurujący lekarz mógł być pijany.

Nie czekając na wyniki śledztwa Marcin Radzięta, dyrektor Szpitala Powiatowego w Limanowej, w porozumieniu z konsultantem wojewódzkim ds. anestezjologii i intensywnej terapii już we wtorek zawiesił w czynnościach służbowych ordynatora do czasu wyjaśnienia sprawy.

Jak informuje dyrektor Radzięta, wzburzona rodzina zmarłej pacjentki domagała się wczoraj wydania jej dokumentacji medycznej, której szpital, z uwagi na przepisy, wydać nie mógł. - Doszło do ostrego sporu między rodziną a personelem szpitala. Wtedy interweniowała policja - mówi Marcin Radzięta.

Dyrektor uważa, że sytuacji na oddziale nie można łączyć ze śmiercią 78-letniej pacjentki. - Trafiła do szpitala w bardzo ciężkim stanie, ze złamaniem podstawy czaszki, nieoznaczalnym ciśnieniem i krwiakami śródmózgowymi - wylicza.

Kobieta była najpierw reanimowana w SOR, zmarła po przewiezieniu na intensywną terapię. Jak informuje dyrektor, urazy pacjentki powstały w domu, a ich przyczyną był prawdopodobnie upadek ze schodów do piwnicy. Nie ma też pewności, ile czasu upłynęło od momentu wypadku do interwencji sąsiadów, którzy wezwali pogotowie. 78-latka mieszkała sama.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto