Na półmetku rozgrywek podopieczni trenera Roberta Moskala plasują się na 14. lokacie, bardzo niewiele tracąc do tzw. strefy bezpiecznej. Można by zatem sądzić, że drużyna w spokoju rozpocznie wkrótce przygotowania do drugiej części sezonu. Tymczasem o stabilizacji w Muszynie trudno niestety mówić. Do określenia sytuacji, w jakiej znaleźli się działacze, trenerzy i zawodnicy Popradu bardziej adekwatne wydaje się być określenie: dramat. Pod znakiem zapytania stanęło przystąpienie ekipy do rundy wiosennej.
Wszystkiemu winne są pieniądze, a właściwie ich brak.
- Prowadzimy rozmowy z ewentualnymi sponsorami - podkreśla Sułkowski. - Czasy mamy jednak trudne i coraz ciężej o finansowe wsparcie z zewnątrz. Tym większa nasza wdzięczność dla firmy Machnik, dzięki której jakoś wytrwaliśmy do końca rundy wiosennej. Nikt nie jest jednak w stanie przewidzieć, jak potoczą się nasze dalsze losy. Decyzje powinny zapaść do 10 stycznia 2015 r.
Prezes nie kryje, że klub zalega z wypłatami zarówno wobec piłkarzy, jak i ich trenera Roberta Moskala.
- Jeśli tylko na klubowe konto trafią jakieś środki, natychmiast przeznaczymy je na wyrównanie wspomnianych długów. nie ma dla nas pilniejszej sprawy - zapewnia Sułkowski.
O swojej przyszłości w Popradzie niechętnie mówi uznany w Polsce szkoleniowiec Robert Moskal, mający za sobą pracę w ekstraklasie.
- Są zaległości, i to poważne. Na razie czekam na rozwój sytuacji. Wiem, że prezes czyni wszystko co w jego mocy, ale nie za bardzo ma od kogo pozyskać pieniądze. Uważam, że z powierzonej mi misji wywiązałem się należycie. W poprzednim sezonie utrzymałem drużynę w III lidze. W obecnym tworzą ją w dużej mierze piłkarze młodzi, perspektywiczni, coraz częściej decydujący o jej obliczu. Konkrety? Proszę bardzo. Przez Wisłą Kraków testowany był wypożyczony co prawda z Sandecji, ale u nas zdobywający ligową ogładę Filip Piszczek. Tworzy on linię ataku z 17-letnim Dawidem Polańskim. Coraz częściej w wyjściowym składzie pojawia się urodzony w 1986 r. Arek Podgórni. To samo można odnieść do o rok odeń młodszego Maćka Sobasa. Ta drużyna wymaga pracy. Za dwa lata można w Muszynie zbudować całkiem interesujący kolektyw. Chłopcy chcą grać, przebywać ze sobą. W rundzie wiosennej zaliczyli dwa słabe występy: z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i z Wisłą Sandomierz. W pozostałych meczach prezentowali się naprawdę z dobrej strony. Nie sprzyjało wszak szczęście. Na koncie mamy 17 punktów, a powinno być ich o 10 więcej - kwituje Robert Moskal.
Daniel Weimer
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?