Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nocna burda w Muszynie [VIDEO]

Wojciech Chmura
Pięciu młodych mężczyzn, w wieku ok. 20 lat, mieszkańców Muszyny usłyszało w sobotę w tamtejszej prokuraturze zarzuty czynnej napaści na policjantów i ich znieważenia oraz uszkodzenia policyjnych radiowozów. To efekt awantury, do jakiej doszło o północy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek w ogródku piwnym przy jednym ze sklepów w Muszynie.

Do głośno zachowujących się młodych ludzi policję mieli wezwać mieszkańcy z pobliskich domów. - Młodzież rozbijała na ulicy butelki, zachowywała się głośno, w sposób chuligański. Mimo wezwania do do zachowania spokoju, najbardziej agresywni rzucili się w kierunku dwóch policjantów kopiąc ich po całym ciele. Wezwano dodatkowy patrol z Krynicy. Policjanci wspólnie najpierw zatrzymali czterech najbardziej agresywnych chuliganów, a po kilku godzinach kolejnych trzech - relacjonuje zdarzenie rzecznik sądeckiej policji sierż. szt.Iwona Grzebyk-Dulak.

Zatrzymani stanęli w niedzielę wielkanocną przed sądem w Muszynie. Sprawa stała się głośna, gdyż jeden z obecnych w ogórku piwnym nagrał interweniujących policjantów i umieścił filmik w internecie.

- Podczas niedzielnego posiedzenia sądu przedłożyłem jako dowód nagranie przebiegu zdarzenia - powiedział nam mecenas Jarosław Ruchałowski broniący czwórki podejrzanych. - Sąd odtworzył nagranie i w oparciu o nie oraz materiały z prokuratury postanowił nie uwzględnić wniosku prokuratury o tymczasowy areszt podejrzanych.

Zdaniem Łukasza Hnatkiewicza z Muszyny, autora nagrania, występującego obecnie w woli świadka, filmik dowodzi, że niektórzy policjanci zachowywali się brutalnie.

- Jeden z nich wytrącił mi telefon podczas nagrywania i uderzył - mówi Hnatkiewicz. - Nie widziałem żadnych rozbijanych butelek. Przyszedłem na piwo z grupą chłopaków, których znałem wcześniej ok. godz. 22. Wypiłem dwa piwa. Było głośno, bo w sumie ludzi w ogródku i wokół znajdowało się ok. dwudziestu, ale nie było powodu do tak brutalnej interwencji, gazu, zakuwania w kajdanki, wrzucania ludzi do radiowozu - uważa świadek.

We wtorek podejrzani w sądeckiej prokuraturze złożyli zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa i przekroczenia uprawnień przez konkretnych policjantów z Muszyny poparte swoimi zeznaniami. Dla nas nie chcieli niczego komentować. Chętnie wypowiadali się ich rodzice, ale anonimowo.

- Nie wiedzieliśmy co się z nimi dzieje, nie mieliśmy żadnych informacji od policji aż do soboty- powiedziała nam matka jednego z chłopaków. Inny rodzic zauważył, że dzięki filmowi sprawa zrobiła głośna. - W niedzielę, mimo, że to była Wielkanoc przed budynek sądu w Muszynie przyszło ze dwieście osób zaprotestować przeciwko agresji muszyńskiej policji - powiedział.

Inna osoba towarzysząca podejrzanym stwierdziła, że od dawna w Muszynie konkretni policjanci próbują załatwiać swoje prywatne porachunki pod osłoną munduru.

- Jestem załamana, tak samo jak mój wnuk, którego policjanci brutalnie zatrzymali - mówi Władysława Górska. - Miał niby uderzyć policjanta butelką. Mówi, że tego nie zrobił. Chłopak studiuje w Rzeszowie. W tym roku broni pracę licencjacką. Myślał o służbie wojskowej albo w policji. Po tym co się stało w czwartek w nocy, powiedział mi: babciu do policji nigdy nie pójdę.

Zdaniem policji

Jak informuje sądecka policja, obecnie trwają dalsze czynności zmierzające do ustalenia sprawców wykroczeń dotyczących zakłócenia ładu i porządku publicznego, zaśmiecania i używania słów wulgarnych w miejscu publicznym.

Zebrany materiał dowodowy jednoznacznie potwierdza, że najbardziej agresywni uczestnicy zajścia dopuścili się czynnej napaści na policjantów.

Udostępniony publicznie film pokauje tylko wycinki z końcowej trwającej kilkadziesiąt minut interwencji. Są to wyrwane z kontekstu fragmenty zmontowane w taki sposób, by przedstawić wybraną wersję sprawców chuligańskiego wybryku. Film pomija akty agresji i wulgarnego zachowania uczestników zajścia wobec policjantów. Nagranie nie zawiera początkowej części, kiedy mężczyźni atakują funkcjonariuszy, kopią ich po całym ciele, szarpią za kaburę, czy zrzucają czapkę służbową z głowy. Nie widać, jak mężczyźni kopią i niszczą radiowozy.

Za czynną napaść na funkcjonariusza publicznego grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Uwaga! Film zawiera słowa niecenzuralne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto