Nowy Sącz: jest absolutorium.Radni rozliczają prezydenta z obietnic [SONDA]

- Mamy bardzo niskie zadłużenie. 82 miliony złotych to zaledwie 21 procent rocznych dochodów miasta - chwalił sądeckie władze najmłodszy radny Patryk Wicher (PiS). - Dzięki temu mamy dużą zdolność kredytową. To polityka rozważna, skupiona na przygotowaniu przedsięwzięć, które udrożnią komunikacyjnie Nowy Sącz.

- Z zadłużeniem, owszem, nie jest tragicznie, ale nie zapomnijmy, że zmniejszyliśmy dług o 30 milionów tylko dlatego, że pozbyliśmy się majątku. Cieszyłbym się, gdybyśmy mieli nadwyżkę budżetową bez sprzedaży działki po "tandecie" - przypomniał radny Piotr Lachowicz.

- Nie udało się prezydentowi dotrzymać obietnic związanych z przeznaczeniem pieniędzy za grunt sprzedany pod galerię na obwodnicę i most. Skupmy się wreszcie na tym, aby miasto ruszyło do przodu. Sześć lat pracujemy z panem prezydentem i nie możemy się uporać nawet z drobnostkami - wytykał Hojnor. I wspominał niedrożność ulicy Krakowskiej za mostem heleńskim. - Wystarczyłoby kupić ten nieszczęsny budynek, który blokuje udrożnienie tego miejsca. Apeluję o skuteczność w rozwiązywaniu problemów - grzmiał.

Z odsieczą prezydentowi pospieszył Krzysztof Żyłka (PiS). - Bilans budżetu jest dodatni, mamy na plusie 13 milionów złotych. Gdyby chodziło o działalność firmy, byłby to zysk - oświadczył z przekąsem. - Nie bez znaczenia jest też polityczny podtekst blokowania naszych inwestycji, podczas gdy w sąsiednich miejscowościach powstają obwodnice w różnych dziwnych kierunkach, wciąż promowane i reklamowane.

Mówił w ten sposób o objazdach Podegrodzia i Starego Sącza, których budowę wspierały finansowo władze wojewódzkie z PO. - Jeśli firma sprzedaje majątek za 30 milionów, a zostaje jej 13, to nie jest tak świetnie - ripostował Lachowicz.