W całej Małopolsce na operację zaćmy oczekuje w kolejce blisko 4 tys. pacjentów. Dlaczego terminy są tak odległe? Zdaniem szefów klinik okulistycznych, ich oddziały dostają z Narodowego Funduszu Zdrowia zbyt małe kontrakty w stosunku do liczby osób, które potrzebują leczenia.
- W naszym szpitalu na zabieg usunięcia zaćmy trzeba czekać około półtora roku - nie ukrywa Anna Niedźwiecka ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. - Wciąż brakuje środków z NFZ na najpopularniejsze zabiegi, dlatego pacjenci muszą czekać tak długo - wyjaśnia rzeczniczka.
- Przez kłopoty ze wzrokiem nie mogę znaleźć pracy, a jestem malarzem-tapeciarzem. Przecież nie pójdę do klienta ślepy, żeby mu spaprać zamówienie - mówi.
Zdesperowany postanowił się dowiedzieć, czy ma szansę na operację w prywatnej klinice.
- Rozprawiłbym się z tą zaćmą w miesiąc, ale w nowosądeckim Medikorze poinformowano mnie, że za jedno oko muszę zapłacić 3 tys. zł. Nie mam tyle pieniędzy - żali się Szwala. Odkąd zachorował, żyje z tego, co zaoszczędził pracując za granicą. - Ale powoli pieniądze na życie się kończą, a ja przez te oczy to nic normalnie zrobić nie mogę. Równowagi złapać nie umiem, chodzę jak pijany. Kilka razy przewróciłem się na schodach, bo stopnia nie widziałem.
Jan Szwala boi się, że wkrótce straci wzrok.
- Mam dopiero 50 lat. Chciałbym uczciwie zarobić na życie, a przez to stanie w kolejce zmarnowałem prawie rok. I tak nie mam 100-procentowej pewności, czy w czerwcu będę miał ten zabieg, bo w gorlickim szpitalu poinformowano mnie, że może być wcześniej albo później. W to, że będzie wcześniej, już nie wierzę - kończy.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?