Nowy Sącz: mieszkańcy osiedla Barskiego oszukani?

- Gdy spółdzielnia sprzedawała parafii działkę pod budowę kościoła, władze miasta obiecały nam obiekt sportowy w innym miejscu - mówi Jarosław Iwaniec, dyrektor Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Problem polega na tym, że zawarto wyłącznie umowę ustną. Nie podpisano żadnego dokumentu. Mimo to oczekuję, że boisko powstanie, bo przedstawiciele władz miejskich obiecywali to przy świadkach.

Pod budowę nowego boiska wybrano już nawet działkę pomiędzy kaplicą a rzeką Łubinką, lecz informacji o rozpoczęciu budowy wciąż nie ma. - Teren okazał się kłopotliwy, jeśli chodzi o dostępność. Można się tam dostać od strony Łubinki, jednak na dojazd od strony rzeki nie wyraził zgody Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej - informuje Krzysztof Kurzeja, dyrektor Wydziału Geodezji i Mienia Urzędu Miasta w Nowym Sączu. - Myśleliśmy nad dojazdem z innej strony, ale okoliczne tereny mają licznych współwłaścicieli, którzy musieliby wyrazić na to zgodę. Wreszcie uzgodniliśmy ze spółdzielnią, że udostępni drogę dojazdową. Z punktu widzenia geodezji nie ma przeszkód, by budowa ruszyła.

Mimo rozwiązania kłopotów formalnych, boisko w najbliższym czasie nie powstanie. Jak dowiedzieliśmy się w Wydziale Inwestycji, w tegorocznym budżecie nie uwzględniono budowy obiektu sportowego na os. Barskim.

- To jeszcze nic nie znaczy - zastrzega Lesław Chełmecki z Wydziału Inwestycji i Remontów. - Jeśli uda się oszczędzić pieniądze na czymś innym, prezydent może podjąć decyzję, by środki przeznaczyć na ten cel.
Zbigniew Biernat, proboszcz parafii bł. Jana Pawła II, jest za tym, by boisko powstało, ale tłumaczy, że kościół jest priorytetem. Zapewnia, że świątynia nie powstaje zamiast boiska. To różne inwestycje. - Jeśli miasto obiecało boisko, to powinni je zbudować - mówi jeden z mieszkańców osiedla.