Nowy Sącz: nie ma pracy dla licencjata ani magistra

SUP przebadał 300 bezrobotnych, którzy dobrowolnie zgodzili się wypełnić anonimową ankietę. Tylko 17 proc. badanych uznało Nowy Sącz za miejsce, w którym można znaleźć pracę gwarantującą rozwój zawodowy. Były to przede wszystkim osoby z wykształceniem zawodowym. Te z dyplomem licencjata czy magistra już takimi optymistami nie są.

- Mamy zarejestrowanych 801 osób z wyższym wykształceniem - podaje dyrektor SUP Stanisława Skwarło. - Dla większości nie ma pracy, bo w mieście nie istnieje zapotrzebowanie na politologów, absolwentów administracji, pedagogiki czy zarządzania.

Dyrektor Skwarło podkreśla, że największe sądeckie firmy szukają dziś wysoko wykwalifikowanych absolwentów uczelni technicznych, a tych miejscowe szkoły nie kształcą. Na przykład Newag od dłuższego czasu nie może znaleźć konstruktorów. SUP nie ma takich bezrobotnych w swoim rejestrze.

Koniunkturę wyczuła nowosądecka PWSZ, która przygotowała program kształcenia w Instytucie Technicznym, opierając się na sugestiach właścicieli największych firm działających w mieście. W tym roku uruchomiła uzupełniające studia magisterskie zarządzania i inżynierii produkcją. Pierwsi absolwenci pojawią się na rynku za dwa lata.

- Będą przygotowani według kryteriów sugerowanych przez pracodawców - zapowiada Tomasz Zacłona, rzecznik PWSZ. - Mają mieć jednocześnie wykształcenie techniczne i posiadać umiejętności z komunikacji społecznej. Powinni też znać języki obce.

Odwołując się do potrzeb lokalnego rynku pracy, sądecka uczelnia zabiega też o uruchomienie kierunku fizjoterapia. To z kolei odpowiedź na zapotrzebowanie branży turystycznej, w tym ośrodków wypoczynkowych i sanatoriów.

- Mamy nowoczesną bazę w nowo otwartym Instytucie Kultury Fizycznej - przekonuje Tomasz Zacłona. - Kadra jest już kompletowana. Czekamy jedynie na pozwolenie uruchomienia nowego kierunku, co może nastąpić nie wcześniej niż za rok.