Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Podróż pociągiem retro jest jak powrót do przeszłości

Alicja Fałek
Łukasz Wideł nie pochodzi z kolejarskiej rodziny. Miłość do pociągów przyszła sama
Łukasz Wideł nie pochodzi z kolejarskiej rodziny. Miłość do pociągów przyszła sama Archiwum
Z Łukaszem Widłem, wiceprezesem Nowosądeckiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei rozmawiamy o tegorocznym programie Małopolskich Szlaków Turystyki Kolejowej.

Skąd ogromne zainteresowanie ludzi przejazdami kolejką retro?

Myślę, że każdy z nas ma potrzebę choć raz spędzić wolny czas w niekonwencjonalny sposób. Podróż zabytkowym składem, który ciągnie parowóz to jednak rarytas. Daje możliwość przeniesienia się w czasie, posmakowania początków kolei. Nasi starsi pasażerowie chcą przypomnieć sobie, jak przed laty jeździli pociągiem do pracy. Młodsi - spróbować tego typu środka transportu. Większość z nas podróżuje samochodami.

Najszybciej sprzedają się bilety na pociągi jadące z Nowego Sącza do Chabówki. Dlaczego?

Bo to jedna z najpiękniejszych widokowo tras. Z okien pociągu można podziwiać wspaniały Beskid Wyspowy, jeśli dopisze pogoda widać nawet Tatry. To też jedyna w kraju górska trasa z długimi podjazdami i wysokimi spadkami. Turyści dodatkowo mają okazję zwiedzić Skansen Taboru Kolejowego w Chabówce, a to też zachęca do podróży. Dlatego w tym roku organizujemy aż siedem przejazdów tą trasą.

Stowarzyszenie po raz drugi dostało pieniądze od marszałka Małopolski. Jednak przez cztery lata musieliście sami szukać sposobów na sfinansowanie kolejowej majówki. W końcu Kraków dostrzega potencjał w tego typu imprezach w regionie?

Gdy po raz pierwszy z Kamilem Filipowskim, prezesem naszego stowarzyszenia, organizowaliśmy pociąg retro, był rok 2011 i mieliśmy po 18 lat. Działaliśmy trochę po omacku. Okazało się, że jest wielu chętnych na takie przejazdy. Z roku na rok bilety rozchodziły się szybciej. Gdy ruszyliśmy z rezerwacją na czwartą majówkę, po kilku minutach nie było już wolnych miejsc. Po raz kolejny pokazaliśmy, że jest w tym potencjał turystyczny. I być może też dzięki lepszej promocji w mediach w końcu go dostrzeżono. Rok temu dostaliśmy od marszałka 200 tys. zł na pilotażowy projekt. Zorganizowaliśmy dziesięć przejazdów. W tym roku mamy 360 tys. zł i aż 27 imprez od maja do grudnia.

Jest w czym wybierać. Parowozy pojadą nie tylko trasami w regionie, ale też w Krakowie, Tarnowie i Wadowicach.

Staraliśmy wybrać takie trasy, które są ciekawe. Przy okazji patrzyliśmy na możliwość zorganizowania dodatkowych atrakcji. Tak powstał pomysł dwóch przejazdów przez Kraków z Dworca Głównego do Nowej Huty wagonami z lat 60 i 70-tych. Do tego proponujemy zwiedzanie Muzeum PRL-u.

Rezerwacja biletów trwa od soboty. Są wolne miejsca?

Trzeba się śpieszyć, bo na niektóre trasy zostały pojedyncze sztuki. Tylko przez weekend sprzedaliśmy ponad 1200 z 4 tys. sztuk biletów.

Na koniec muszę zapytać, skąd u Pana ta miłość do pociągów?

Nie jestem typowym pasjonatem, który miłość wyniósł z domu, bo ktoś z bliskich pracował na kolei. Jednak wychowywałem się w pobliżu dworca PKP w Nowym Sączu. Dziadek często zabierał mnie, żebyśmy wspólnie oglądać pociągi. Myślę, że od tego się zaczęło. Gdy podrosłem, kolej mnie zafascynowała, bo to ona zmieniła świat. Fascynują mnie zarówno maszyny z XIX wieku, jak i najbardziej nowoczesne składy.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto