Nowy Sącz: Studenci coraz rzadziej wynajmują. Za drogo?

- Najchętniej wybiera się akademik lub mieszkanie dwupokojowe ze znajomymi. Decydują cena, towarzystwo, lokalizacja i standard - mówi studentka administracji Marta Witek. Poszukujący kwater pochodzą z powiatu limanowskiego, gorlickiego i nowotarskiego, nieliczni ze Śląska lub Podkarpacia. Przytulny pokój, internet bezprzewodowy, węzeł sanitarny to norma w sądeckich akademikach. Mimo to na trzysta miejsc w domach studenckich WSB-NLU wpłynęło dotąd tylko około 90 podań.

- Taka tendencja utrzymuje się od kilku lat. W naszej uczelni studiuje głównie młodzież z Nowego Sącza i okolicznych miejscowości - mówi Tadeusz Węgrzyński z Biura Spraw Studenckich WSB-NLU. Coraz mniej studentów jest z zagranicy i odległych zakątków Polski. Żeby przyciągnąć chętnych, ceny akademika utrzymują się na tym samym poziomie.

W domu studenta PWSZ przy ul. Długosza opłaty też pozostają niezmienne. Właśnie rozpoczęła się druga rekrutacja studentów. Są 154 miejsca w pokojach. - W zdecydowanej większości zostały już przydzielone - informuje kierownik Roman Sławecki. - W drugim naborze może zostać przyjętych około 15 osób.

Za miejsce w "trójce" trzeba zapłacić 260 zł, "dwójce" - 300, "jedynce" - 340. O przyznaniu pokoju decyduje odległość od miejsca zamieszkania i dochód na rodzinę. W praktyce wystarczy złożyć wniosek i potwierdzić rezerwację.

Stancje oferują właściciele mieszkań za pośrednictwem internetu, prasy, tablic ogłoszeniowych i biur nieruchomości. - Bywa, że studenci przychodzą lub dzwonią - mówi Katarzyna Łęczycka z Biura Nieruchomości "Imperium". O wyborze mieszkania decyduje cena. Wynajem kawalerki kosztuje od 400 zł wzwyż. Do tego dochodzą czynsz i media - minimum 300 zł.

- Wśród klientów są również studenci, ale tłumów nie ma - zauważa Adam Parzusiński z Biura Nieruchomości "Partner".
Niektórzy wynajmujący mieszkania studentom często żądają kaucji równej miesięcznej lub dwumiesięcznej kwocie najmu.