18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ona 81 lat, on 70 lat. Oto historia ich miłości

Paweł Szeliga
fot. paweł szeliga
Poznali się w Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Emilii Plater w Nowym Sączu. Pani Maria mieszka tam od 10 lat i pomimo wrodzonego optymizmu była przekonana, że porywy serca raczej ma już za sobą. Jej wybranek, 70-letni Jan Kawecki, trafił tam w październiku ubiegłego roku. Nie kryje, że liczył na znalezienie żony, choć nie przypuszczał, by mogło do tego dojść w tak ekspresowym tempie.

- Chciałem się z kimś związać. Człowiek samotny, nawet żyjąc między ludźmi, jest markotny i przyciśnięty nudą - wyznaje Jan Kawecki. - Niespodziewanie pojawiła się Marysia i już wiedziałem, że chcę być tylko z nią.

Pierwsze spotkanie spadło na nich jak grom z jasnego nieba. Ona właśnie wcisnęła guzik i czekała na windę, by zjechać na śniadanie, on podszedł dystyngowanym krokiem, wyciągnął rękę i przedstawił się. Zanim zjechali dwa piętra niżej do stołówki, pani Maria była już prawie pewna, że znalazła miłość swojego życia.Pierwszą, gdyż nigdy wcześniej nie związała się z żadnym mężczyzną. - Tak się składało, że jak mnie się jakiś podobał, to ja mu nie pasowałam, a jak ja któremuś wpadłam w oko, to z kolei on nie był w moim typie - opowiada Maria Cepiga.

O tej miłości szybko zrobiło się głośno w całym DPS-ie. Pani Maria nie musiała wiele mówić. Wszyscy i tak widzieli, że jest zakochana po uszy. - Jej piękne, błękitne oczy błyszczały bardziej niż zwykle - mówi dyrektor domu Maria Gabryś. - Rozpierała ją radość, kiedy zaczepiła pielęgniarkę na korytarzu i oznajmiła, że właśnie minęło siedem dni od spotkania z Januszem.

Nie z Janem, ale z Januszem, tak pani Maria zwraca się do swojej wielkiej miłości. - Ja bym wolał, żeby mówiła po prostu Jan - twierdzi świeżo poślubiony małżonek. - Nie wiem, skąd się wziął ten Janusz. Na drugie mam Czesław, ale nigdy nie używałem tego imienia. Dla ludzi zawsze byłem po prostu Jankiem.

Pochodzi z Gromnika, wiele przeszedł w życiu. Pracował jako górnik w kopalni Rozbark w Bytomiu, był hutnikiem w Hucie Katowice, kilka lat jeździł jako konwojent z transportami materiałów budowlanych. W 1988 roku owdowiał. Jego żona zachorowała na stwardnienie rozsiane. Osiem lat się nią opiekował, a kiedy zmarła, trafił do Domu Pomocy Społecznej w okolicach Namysłowa na Opolszczyźnie. Potem były placówki w Jarosławiu i Nowym Sączu przy ulicy Nawojowskiej.

W latach 70. XX wieku pan Jan złapał bakcyla sztuki i został twórcą ludowym. Maluje obrazy podobne do prac krynickiego Nikifora. Rzeźbi w lipie i sośnie, jego talent docenili krytycy, otwierając mu drzwi do galerii Dolnego Śląska i Warszawy.

Pani Maria pochodzi z Tropia nad Jeziorem Rożnowskim. Zanim poznała męża, także otarła się o sztukę. Znalazła na nią czas dopiero w DPS, bo przez całe życie ciężko pracowała fizycznie m.in. jako sprzątaczka w szkołach i barach mlecznych. W domu przy ulicy Emilii Plater należała do Grupy Teatralnej "Nestor". Rozbawiała i wzruszała publiczność, wcielając się w role osiołka, Heroda i żołnierza.

Teraz, już zupełnie na poważnie, po raz pierwszy w życiu, gra rolę żony. Po ślubie, którego udzielił w kaplicy DPS ksiądz Kazimierz Markowicz, proboszcz parafii Matki Bożej Niepokalanej, wprowadziła się do pokoju numer 61, zajmowanego przez Jana Kaweckiego i jego współlokatora. Drugiego mężczyznę przeniesiono pod inny numer, by małżonkowie mogli zamieszkać razem, raptem kilka pokoi dalej od tego, w którym pani Maria spędziła ostatnich 10 lat.

Jest przekonana, że czekają ją wspaniałe chwile. Ma w końcu przy sobie ukochanego mężczyznę. - Dobrze nam razem - podkreśla i przytula się do małżonka. - Wesoła z nas para. No i zabawowa, bo Janek nie rozstaje się z akordeonem, a w magazynie ma jeszcze dodatkowo dwie gitary.

Pokazał, co potrafi, podczas weselnego przyjęcia, na które przybyło blisko 30 osób z rodziny młodej pary, cały personel DPS i zaproszeni oficjele, w tym wiceprezydent miasta Bożena Jawor. Pan Janek zagrałem kilka ludowych kawałków. - Ludzie tańczyli z przytupem, wesoło było - wspomina wyjątkowy wieczór. - Jak nam będzie źle, to znów złapię za akordeon. Chociaż nie sądzę, by było wiele powodów do smutku. W końcu trafiłem na swoje szczęście i nie zamierzam go wypuścić z rąk - mówi, całując żonę w policzek.

Najlepszy Piłkarz i Trener Małopolski 2011. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!

Uwaga konkurs! Napisz dialog matki z córką i wygraj nagrody

Sprawdź magazyn Gazety Krakowskiej! Bulwersujące zdarzenia, niezwykli ludzie, mądre opinie

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Nowego Sącza. Zapisz się do newslettera!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto