Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pacjent reanimowany przez strażaków zmarł. Mularczyk chce śledztwa

Iwona Kamieńska
9 karetek pogotowia obsługuje ok 400 tys ludzi
9 karetek pogotowia obsługuje ok 400 tys ludzi archiwum Polskapresse
56-letni sądeczanin, pacjent poradni zdrowia psychicznego dla którego zabrakło karetki, a do reanimacji pojechali strażacy - zmarł. poseł Arkadiusz Mularczyk chce prokuratorskiego śledztwa.

- Chodzi o możliwość popełnienia przestępstwa przez urzędników, którzy podejmowali decyzję w sprawie reorganizacji ratownictwa w Małopolsce. To kuriozalne, aby na wezwanie do umierającego człowieka wysyłano straż pożarną - mówi.

Do ratowania 84 tysięcy mieszkańców Nowego Sącza i 200 tysięcy mieszkańców powiatu nowosądeckiego może spieszyć tylko dziewięć zespołów ratowniczych. Tyle karetek zakontraktował wojewoda. Dyrektor sądeckiego pogotowia koryguje, że karetki te muszą obsłużyć nie tylko mieszkańców, ale i turystów.

- Chodzi o około 400 tysięcy ludzi. Za każdym razem, gdy karetka dostaje wezwanie poza granice powiatu nowosądeckiego, boimy się co będzie jeśli tutaj na miejscu coś się stanie przez najbliższe pół godziny - mówi Józef Zygmunt.

Wezwiesz karetkę - przyjedzie straż pożarna

Deficyt karetek w sądeckim pogotowiu najdobitniej ujawnił się, gdy w ostatnich dniach do wezwań o pomoc dyspozytorzy musieli wysłać wozy strażackie. Tydzień temu brakło karetki, aby wysłać pomoc do mężczyzny, który przez pół godziny leżał w śniegu przy ul. 29 listopada z urazem nogi. Na wezwanie przyjechała straż pożarna.

Trzy dni później znów brakło karetki - tym razem w dramatycznych okolicznościach, gdy w sądeckiej poradni zdrowia psychicznego trzeba było reanimować 56-letniego mężczyznę. Do umierającego z niewyczuwalnym tętnem znów wysłano strażaków. Przyjechali z defibrylatorem i wspólnie z obsługą przychodni próbowali ratować życie aż do momentu przyjazdu kartki. Nie udało się. Pacjent zmarł.

Dyrektor pogotowia: strażak nie zastąpi lekarza

- Nie można mieć pretensji ani do dyspozytorów z Tarnowa, ani do strażaków. Jedni i drudzy zrobili co do nich należy, ale trzeba powiedzieć wprost: straż pożarna w tak poważnych przypadkach nie udzieli pomocy w taki sposób w jaki mógłby udzielić jej zespół ratowniczy pogotowia z lekarzem w składzie. Lekarz może posłużyć się swoją wiedzą, zdiagnozować przypadek, błyskawicznie zalecić podanie leku - mówi Józef Zygmunt.

- Lepiej radziliśmy sobie, gdy dyspozytornia była na miejscu. Dokładnie wiedzieliśmy gdzie są zespoły ratownicze, do jakich przypadków pojechały i można było w krytycznych sytuacjach podjąć decyzję, aby po wstępnym zaopatrzeniu lżejszych przypadków karetkę niezwłocznie skierować tam, gdzie jest pilnie potrzebna. Złamana noga może poczekać - dodaje Zygmunt.

Mularczyk donosi do prokuratury: zepsuli ratownictwo

Po śmierci 56-latka dla którego brakło karetki, sądecki poseł Arkadiusz Mularczyk złożył kolejne zawiadomienie do prokuratury dotyczące problemów związanych z pomocą pogotowia. - Taki rozkład karetek i rzeczywistość jaką mamy po likwidacji dyspozytorni nie dają gwarancji, że karetka będzie do dyspozycji w pilnym przypadku. Interweniowałem u ministra zdrowia w tej sprawie. Mówił, że jakość usług medycznych ma się poprawić, Rzeczywistość pokazuje coś przeciwnego - mówi Arkadiusz Mularczyk.

Dziewięć karetek

Sądeckie pogotowie ma trzy zespoły z lekarzem. Takie karetki są w Nowym Sączu oraz w podstacjach w Starym Sączu i Krynicy. Oprócz nich do wezwań jeździ 6 zespołów "podstawowych" - z ratownikami medycznymi. Takie karetki w Nowym Sączu są dwie, a w Krynicy, Grybowie, Łącku i Łososinie - po jednej.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krynica.naszemiasto.pl Nasze Miasto