„Biało-czarni” przerwali tym samym dobrą passę dwóch kolejnych zwycięstw. Nie ma się co dziwić, że w klubie z Kilińskiego już myślą nad zmazaniem plamy po słabym meczu.
- To był blamaż w naszym wykonaniu - denerwuje się kapitan zespołu Dawid Szufryn.- Rozegraliśmy najsłabszy mecz odkąd pamiętam. Nawet w pierwszej lidze nie było tak słabego spotkania. Nie możemy się tak prezentować, to była jakaś katastrofa.
W podobnym tonie wypowiada się Michal Piter- Bućko.
- Nie wiemy, co tak naprawdę się z nami stało - zastanawia się Słowak. - Zagraliśmy słabo jako cały zespół. Nie było tak, że gorzej prezentował się jeden czy dwóch piłkarzy. To nawet gorsze.
Zawodnik Sandecji pochwalił rywala. - Korona zagrała bardzo dobrze, ale nie da się ukryć, że ułatwiliśmy jej zadanie. Nic nam się nie układało, chcieliśmy powalczyć, ale z planów nic nie wyszło. Byliśmy tłem. Po meczu w szatni nie było tak, że tylko trener był zły na taki stan rzeczy. Cały zespół to mocno przeżywał. Dzisiaj powinniśmy usiąść do analizy tego spotkania i wspólnie zastanowić się, jak to się stało. W niedzielę chcemy pokazać dobrą piłkę. Najchętniej wybieglibyśmy na boisko już dzisiaj, ale niestety musimy być cierpliwi i poczekać na swoją kolej. Chcemy wyciągnąć wnioski i zagrać inaczej - przyznaje.
Szufryn odniósł się też do przerwy w rozgrywkach, która niekoniecznie była dla Sandecji pomocna.
- Ta pauza nam chyba nie pomogła. Wcześniej graliśmy i wygrywaliśmy. W meczu z Koroną wyglądaliśmy już fatalnie pod względem fizycznym, piłkarze rywala byli od nas szybsi o dwa tempa. Zostaliśmy przez nich zmieceni z boiska. Nie wiem, jaki był tego wszystkiego powód, ale musimy teraz jak najszybciej się odkuć. Porażkę z Koroną w takim stylu traktujemy jako wypadek przy pracy - komentuje doświadczony obrońca. - Wiadomo, jak już wspomniałem, fizycznie czuliśmy się fatalnie, ale z drugiej strony nie można też wszystkiego zrzucać tylko na to. Gdybyśmy się mądrze bronili, mogliśmy wywalczyć punkt. Zabrakło nam również dyscypliny, nie było ustawienia, wszystko diabli wzięli -dodaje.
Szufryn chwali za to Michała Gliwę, który w bramce po raz kolejny miał sporo pracy, ale kilkukrotnie bronił groźne strzały zawodników Korony. - Dobrze, że Michał był w formie, bo inaczej byłby to blamaż. Stracilibyśmy o kilka goli więcej - uważa 31-latek.
Przed sądeczanami kolejny trudny mecz. W niedzielę o godz. 15.30, jako gospodarze, zmierzą się w Niecieczy z Bruk-Betem Termalicą.
- Chcemy prezentować się tak jak na początku sezonu. Jak najszybciej chcemy wrócić do gry i być tą Sandecją z prawdziwego zdarzenia - podsumowuje Szufryn.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?