Pogotowie Nowy Sącz. Tablety zamiast usprawnić pracę ratowników stały się dla nich dużą uciążliwością
- Akurat w pokoju ratowników czekaliśmy na kolejne wezwanie, kiedy to się stało - wspomina Olejnik. To był już trzeci taki przypadek w sądeckim pogotowiu. Poprzednie także nastąpiły, gdy nikt nie dotykał ekranu. - Choć z nazwy i funkcji jest on urządzeniem dotykowym. Ma przecież służyć do wpisywania informacji o pacjencie, które trafiają do lekarza na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym - dodaje Olejnik.
Ratownicy podejrzewają, że ekrany pękają z powodu przegrzewania się przestarzałych procesorów marki Celeron M. Tablety nawet w ocienionym miejscu nagrzewają się do 50-60 stopni Celsjusza. To spowalnia ich pracę, a nawet zawiesza oprogramowanie.
Za każde takie urządzenie do karetek pogotowia Urząd Marszałkowski zapłacił ponad 15,5 tys. złotych. Gdy w pierwszym uszkodzonym tablecie z sądeckiego ambulansu firma serwisująca wymieniła ekran, kosztowało to około 4 tysiące. Kolejny zepsuty tablet pogotowie zastąpiło nowym za połowę tej ceny.
Piotr Odorczuk, rzecznik marszałka województwa małopolskiego, twierdzi, że nic mu nie wiadomo o wadach tabletów, bo ich sprawnością zajmuje się nie urząd, lecz pogotowie ratunkowe w Krakowie. Zaznacza, że sprzęt jest drogi ze względu na wysokie parametry, m.in. odporność na wodę.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?