Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powrót sprawy "skóry''. Podejrzany o zabicie studentki UJ zatrzymany

Paulina Piotrowska
W środę (4 października) około godz. 14.45 na krakowskim Kazimierzu zatrzymano 52-letniego Roberta J. podejrzanego o zabójstwo Kasi Z. Do brutalnego mordu doszło 19 lat temu. "Sprawa skóry" poruszyła całą Polskę.

4 października, około godz. 14.45 na krakowskim Kazimierzu zatrzymano 52-letniego Roberta J. podejrzanego o zabójstwo Kasi Z. Do brutalnego morderstwa doszło 19 lat temu. „Sprawa skóry” poruszyła całą Polskę.

Zobacz wideo z zatrzymania podejrzewanego

Źródło: Policja

To pierwsze zatrzymanie w sprawie zabójstwa z 1998 r. Sprawę prowadzi Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie. O zatrzymaniu jako pierwsi poinformowali dziennikarze Radia Kraków i Onet.pl.

12 listopada 1998 roku Kasia umówiła się z mamą do lekarza. Miały się spotkać o godz. 18. Nie przyszła. - Czekałam na nią pod przychodnią na osiedlu Uroczym, bardzo zaniepokojona. Była słowna, zawsze przychodziła na umówione spotkania. Komórek wtedy nie było... Od razu wieczorem poszłam na policję zgłosić zaginięcie. Kazali mi czekać - mówiła nam w 2014 roku Bogusława, mama Kasi.

Rozpoczęły się poszukiwania dziewczyny. Cały czas bezskuteczne. Aż w końcu, 6 stycznia 1999 roku, makabrycznego odkrycia dokonał przypadkiem kapitan barki Łoś. W okolicy stopnia Dąbie na Wiśle obroty łodzi gwałtownie spadły. Kapitan myślał początkowo, że to śmieci zaplątały się w turbinę. Jednak później znalazł w śrubie statku kawałek ludzkiej skóry, precyzyjnie odciętej od ciała. Badania DNA wskazały na Kasię.

Ta sprawa stała się zalążkiem dla powstania zespołu Archiwum X w Małopolskiej Komendzie Policji, które zajęło się szukaniem zabójcy dziewczyny. Podejrzewano o to m.in. studenta UJ Władimira W., który oskalpował ojca i nosił tę skórę na głowie. Jednak ta hipoteza została wykluczona, bo w jego domu nie znaleziono żadnych dowodów. Pojawiły się też spekulacje, że morderców było więcej.

Policja mówi o tej sprawie: największa kryminalna zagadka w Polsce. W poszukiwania ciała i ubrań Katarzyny Z. zaangażowano grupę płetwonurków, którzy ostatnio pomagali przy sprawie Ewy Tylman, a także specjalistę od wykrywania śladów tortur na szczątkach. Ten przyjechał do Krakowa aż z Portugalii, żeby potwierdzić, że Katarzyna Z. była torturowana, zanim zerwano z niej skórę.

Śledztwo po 19 latach doprowadziło do Roberta J., nazywanego „dziwakiem z Kazimierza”. Jak podaje Onet.pl, mężczyzna w 1998 roku miał zawieźć Kasię Z. do domku na obrzeżach miasta. Tam związał ją, wykorzystał seksualnie i pobił (świadczą o tym ślady, które mogła zrobić tylko osoba trenująca sztuki walki). Kasia w momencie obrywania ze skóry mogła jeszcze żyć.

Robert J. trenował sztuki walki, znał ofiarę, pracował w prosektorium, gdzie mógł nauczyć się cięcia skóry, a w jego profilu psychologicznym biegli wskazywali sadyzm oraz skłonności do nękania kobiet. Policjanci zatrzymali go po liście od jego kolegi. To on miał wskazać winnego. Co dokładnie napisał? To pilnie strzeżona tajemnica śledztwa.

Kraków. Z Wisły wyłowiono przedmioty, które mogły należeć do Katarzyny Z. [ZDJĘCIA, WIDEO]

Kraków. Morderstwo studentki UJ sprzed 18 lat [NOWE FAKTY]

Morderstwo studentki UJ. Nim zginęła, była jeszcze torturowana

Czytaj także wywiad z matką Katarzyny Z.:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto