Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powstanie megamiasto na Sądecczyźnie? [SONDA]

Iwona Kamieńska
fot. archiwum polskapresse
Ożywa dyskusja o poszerzeniu granic Nowego Sącza. Gdyby miał 100 tysięcy mieszkańców, to władze w Warszawie i Krakowie spojrzałyby nań z respektem i zniknąłby kompleks prowincji. Ślązacy chcą stworzyć megamiasto Silesię i konkurować z Warszawą. Lachom daleko do takiego podejścia. Gminy Sądecczyzny wolą ciasne, ale własne. Kto ma rację?

Krzysztof Pawłowski kilka lat temu prorokował Lachom bigos, w jaki wpakowała ich dziś Warszawa, przydzielając Nowemu Sączowi mizerną kategorię centrum subregionu wiejskiego, a Sądecczyźnie przypinając łatkę prowincji.

Czytaj także: prezydent ryszard nowak, nowy sącz subregion, koncepcja zagospodarowania kraju

Gdy tuż po wejściu Polski do Unii Europejskiej rektor Wyższej Szkoły Biznesu rzucił pomysł, aby poszerzyć granice Nowego Sącza i włączyć doń Chełmiec, a najlepiej jeszcze Nawojową i część Kamionki - wywołał burzę w gminnych salonach.

Wszyscy wiedzą, że pan Krzysztof ma głowę nie od parady, nosa do biznesu i jeśli do czegoś przekonuje, to wie, co mówi. A jednak nie chciano go słuchać. Mówił o zjawisku metropolizacji, które od kilku dekad pozostawia piętno na europejskich regionach.

Szybciej i lepiej rozwijają się duże miasta i ich najbliższe sąsiedztwo. Przybywa tam miejsc pracy, przenoszą się tam ludzie, powstają nowe firmy. Wszystko kosztem prowincji, która nie ma szans się rozwijać, bo zdolni i ambitni ludzie uciekają do dużych miast, gdzie żyje się lepiej, dostaniej.

- Gdzieś około 2014 roku unijni analitycy będą przyglądać się efektom ukończonego okresu finansowania nowych państw członkowskich, chcąc wychwycić tendencje rozwojowe. Powinniśmy do tego czasu zrobić wszystko, co możliwe, aby zwrócić ich uwagę na Nowy Sącz i jego okolice. Jednym z najważniejszych kryteriów analiz są zmiany demograficzne. O rozwoju lub upadku miasta świadczy przyrost lub zmniejszenie liczby mieszkańców. Miasto, w którym liczba mieszkańców przyrosła o ponad 20 procent, musi zwrócić uwagę - mówi Pawłowski.

Za niezwykle ważne uznaje przesunięcie Nowego Sącza do kategorii miast dużych - stutysięczników, a tego nie da się zrobić w krótkim czasie bez poszerzenia granic administracyjnych. Najbardziej naturalne wydaje mu się połączenie Sącza z gminą Chełmiec, która stała się sypialnią mieszczan. W mieście pracują, a domy budują w Chełmcu - administracyjnym "dziwologu" (jak mawia Pawłowski) w kształcie rogalika okalającego stolicę Sądecczyzny.

Wójt Chełmca Bernard Stawiarski od lat jest jednym z najgorętszych oponentów rektora. Gotów rozmawiać o tworzeniu związku gmin na wzór tego, który już funkcjonuje na Śląsku (Górnośląski Związek Metropolitarny), ale na "fuzję" godzić się nie chce.

- Nieźle nam się powodzi, inwestujemy, nie zadłużamy się i nie uśmiecha nam się perspektywa łączenia z miastem, które mogłoby zahamować rozwój terenów gminy Chełmiec przez nieudolność i politykowanie - przekonuje. - Szczerze dziwię się, że przy przy takim budżecie, jaki ma Nowy Sącz, nie stać go na budowę choćby jednego mostu.

Wójt Kamionki Wielkiej Kazimierz Siedlarz jest za powołaniem związku gmin, ale zarzeka się, że mieszkańcy nie przystaną na przyłączenie choćby fragmentu gminy do miasta. - Jeśli pieniądze są na miejscu, to dzielimy je wedle uznania na tutejsze potrzeby. Gdy będą w Nowym Sączu, a Kamionka będzie tam miała dwóch radnych, to żadna siła przebicia - zauważa.

Ubolewa jednak, że Nowy Sącz został w rządowej koncepcji zagospodarowania przestrzennego kraju zakwalifikowany jako miasto trzeciej kategorii, zaspokajające tylko podstawowe potrzeby. - Warszawa nie rozumie, że my tutaj też chcemy żyć, jak na XXI wiek przystało, a nie w skansenie - martwi się.

Wójt Nawojowej nie znalazł przez dwa dni czasu, aby porozmawiać z dziennikarzami, ale podpytaliśmy ludzi w gminie. - Podatki są u nas niższe niż w Nowym Sączu. Nikt nie pójdzie na łączenie, jeśli to się nie zrówna - twierdzi pan Mieczysław, mieszkający tuż za rogatkami miasta.

Związek gmin chętnie zawiązałby burmistrz Starego Sącza Marian Cycoń, który już mówi o "dwumieście" Nowym - Starym Sączu. - Z serca. Bom przecież sądeczanin - zapewnia.

Związek gmin mógłby być zalążkiem przyszłej fuzji na potrzeby stworzenia miasta -stutysięcznika. Co do tego niemal wszyscy są zgodni. Ale czy przyjdzie czas, gdy chełmczanie, nawojowianie i mieszkańcy Kamionki zechcą być sądeczanami? Zgody nie ma.

Pewien sukcesu "małżeństwa" jest Krzysztof Pawłowski - Bilans będzie korzystny. Boom inwestycyjny, którego można się spodziewać w stutysięcznym Nowym Sączu, dotyczyłby przede wszystkim terenów dzisiejszych sąsiednich gmin, bo w obecnym mieście nie ma już miejsca - mówi.

Codziennie rano najświeższe informacje z Nowego Sącza prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Olkusz: katowali żądając pieniędzy

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto