Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prywatyzacja PKL będzie, ale z opóźnieniem?

Stanisław Zachwieja
archiwum
Ogłoszenie prywatyzacji Polskich Kolei Linowych może przeciągnąć się w czasie. Wszystko przez nieuregulowane kwestie własnościowe PKL na terenie Szczawnicy. Chodzi o fragment działki pod dolną stacją kolejki na Palenicę. O grunt pod kolejką walczy z PKL rodzina Mańkowskich, spadkobiercy hrabiego Stadnickiego, byłego właściciela uzdrowiska. Sprawa jest na końcowym etapie, jednak jej rozstrzygnięcie wciąż do końca nie jest jasne.

Czytaj też:

Dolna stacja kolejki na Palenicę powstała w 1991 roku. Wówczas ten teren należał do gminy, która przekazało go PKL w wieczyste użytkowanie. Jednak przed drugą wojną światową jej właścicielem był hrabia Adam Stadnicki.

W 2001 roku jego spadkobiercy - rodzina Mańkowskich - rozpoczęła walkę o odzyskanie majątku swojego przodka. Ruszył wówczas proces reprywatyzacyjny, który prowadziło Ministerstwo Zdrowia. W 2005 roku ostatecznie nastąpiło podpisanie umowy reprywatyzacyjnej. Spadkobiercy Stadnickiego zobowiązali się przekazać cały majątek do Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Szczawnica S.A. W zamian dostali akcje spółki. Ta umowa rozwiązała kwestię jedynie części gruntów w Szczaw-nicy, które przed wojną należały do hrabiego Stadnickiego - m.in. nieruchomości w rejonie placu Dietla. W 2008 roku spadkobiercy otrzymali prawomocną decyzję o zwrocie kolejnej nieruchomości, tym razem przy potoku Grajcarek, na której stoi dolna stacja kolei linowej na Palenicę.

Mając w ręku dokument o dekomunalizacji tej nieruchomości spadkobiercy zażądali wpisu do księgi wieczystej. Tu zaczęły się schody. PKL zaskarżyły ten wpis. W tej sprawie toczy się obecnie postępowanie administracyjne. Jest ono zawieszone do chwili decyzji Ministerstwa Zdrowia o dopuszczeniu lub nie PKL ako strony w procesie reprywatyzacyjnym.

- Jeśli Ministerstwo Zdrowia podejmie decyzję o niedopuszczeniu PKL jako strony, wówczas sprawa działki zakończy się pomyślnie w najbliższym czasie - mówi prezes Mańkowski.

Gdyby jednak decyzja była inna, oznaczałoby to zahamowanie reprywatyzacji. Sprawa działki pod kolejką rozpoczęłaby się na nowo.

Co to oznacza dla całego procesu prywatyzacji PKL? Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną ostatnich opóźnień przy prywatyzacji całej spółki PKL jest właśnie toczące się postępowanie administracyjne dotyczące gruntu w Szczawnicy. Jednym słowem, dopóki nie zostaną wyprostowane wszystkie kwestie własnościowe, także te w Szczawnicy, PKL nie zostanie sprzedany.

- Nie podajemy żadnej przyczyny warunkującej termin rozpoczęcia prywatyzacji, aby uniknąć niepotrzebnych nieporozumień. Będzie decyzja, będzie podany termin - wyjaśnia rzecznik prasowy PKP Kamil Migała.

Decyzja Ministerstwa Zdrowia ma być znana w ciągu dwóch-trzech miesięcy.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rabka.naszemiasto.pl Nasze Miasto