Jeszcze w ubiegłą środę (23 grudnia) do południa dworcowych kielichów było 16. Wyburzanie pierwszego od strony ulicy Słowackiego zajęło ekipie odpowiedzialnej za rozbiórkę dwa dni. Potem laba na święta i w poniedziałek znów zabrali się do roboty. I trzeba im przyznać - wydajność mają znakomitą. W poniedziałek zniknął drugi kielich, we wtorek kolejny, w środę następny. Tak zostało zaledwie 12 kielichów, czyli rozebrana została 1/4 hali katowickiego dworca.
Firma Neinver, która przebudowuje dworzec, planuje, że plac Szewczyka ma być pusty do połowy stycznia. Jednak w tempie, w którym pracuje firma rozbiórkowa, może okazać się, że i szybciej.
Każdego dnia, podczas gdy wielkie koparki wyposażone w ramiona zakończone nożycami tnąco-kruszącymi uwijają się jak w ukropie, wokół pl. Szewczyka zbiera się grupa gapiów. Robią zdjęcia, filmują telefonami komórkowymi, albo zwyczajnie patrzą. Są wśród nich ludzie jak Marian Butkiewicz z Wełnowca, który na katowickim dworcu pracował. - Żal, tu moja młodość minęła - mówił. Są i młodzi, którzy innego dworca w Katowicach już nie pamiętają.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?