Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu: pobił metalowym prętem żonę, bo chciała pieniędzy

Paweł Szeliga
Niepamięcią i mętlikiem w głowie zasłaniał się w środę w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu 65-letni Eugeniusz N. Mężczyzna zaatakował metalowym prętem swoją żonę. Kobieta cudem uniknęła śmierci.

Małżonkowie ze Stróżówki (gm. Gorlice) byli skłóceni od lat. Atmosfera była tak napięta, że podzielili dom na pół. Eugeniusz mieszkał na parterze, żona Barbara na piętrze. Do jej części prowadziło osobne wejście. Mimo to konflikty się zdarzały. 65-latek był karany grzywnami za psychiczne znęcanie się nad żoną.

- Ona chciała wyrzucić mnie z domu, na który wspólnie zarobiliśmy - utrzymuje Eugeniusz N. - Chodziło jej tylko o majątek.

10 lipca 2013 r. puściły mu nerwy. Jak zeznał, "pił sobie spokojnie piwo", gdy zjawiła się żona i zaczęła go prowokować do kłótni. Kobiecie towarzyszył jej brat Wacław B. Jak twierdzi oskarżony, Barbara N. uderzyła go kamieniem w twarz. Wpadł w szał. Chwycił ciężki metalowy pręt i rzucił go w jej kierunku. Gdy żona z rozbitą głową upadła na podłogę, miał pobiec po telefon, żeby wezwać karetkę. W sądzie tłumaczył, że nie znalazł komórki. Wrócił przed dom, gdzie stał już z nożem Wacław B. - Krzyczał, że mi przyrodzenie odetnie i salceson, czyli brzuch, rozpruje - zeznawał Eugeniusz N.

To wersja Eugeniusza N., który stanowczo twierdzi, że nie miał zamiaru zabić ani żony, ani jej brata. Zaprzecza też, by im groził śmiercią.

Inne ustalenia poczyniła jednak prokuratura w Gorlicach. Utrzymuje ona, że mężczyzna z premedytacją uderzył żonę prętem w głowę. Cudem uniknęła śmierci, ponieważ ciężkie narzędzie zsunęło się po czaszce i spadło na jej bark. Świadkowie zeznali, że 65-latek był szalenie agresywny. Biegał z prętem wokół załogi pogotowia, która zjawiła się na miejscu. Eugeniusz N. był tak zdenerwowany, że trzeba było wezwać aż dwa radiowozy, by go ujarzmić. On sam tego nie potwierdza.

- Nie znam świadków, którzy opowiadali takie rzeczy - mówi Eugeniusz N. - Gdy doszło do tej gwałtownej sprzeczki, widziałem tylko żonę i jej brata. Nikogo poza nimi tam nie było, a teraz się okazuje, że jest kilkunastu świadków.
Biegli uznali, że w chwili rodzinnej awantury mężczyzna miał w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność. On sam mówi, że był pod wpływem alkoholu. Promile w połączeniu ze wzburzeniem miały sprawić, że niewiele pamięta z tego, co się stało.

Prokuratura oskarżyła go o usiłowanie zabójstwa. Najniższa przewidywana kara za takie przestępstwo to osiem lat więzienia. Najwyższą jest dożywocie, które jednak w praktyce orzeka się niezwykle rzadko, i to w sprawach o najbrutalniejsze zabójstwa.

- Orzekając karę sąd zapewne weźmie też pod uwagę, że oskarżony działał przy znacznym ograniczeniu poczytalności - uważa Sławomir Korbelak z gorlickiej prokuratury. Sąd wysłucha relacji Barbary N. W kolejnych dniach zeznawać będą pozostali świadkowie zajścia, w tym brat poszkodowanej kobiety.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto