18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sądeczanka cudem przeżyła wypadek i powoli wraca do normalnego życia

Wojciech Chmura
Kasia Bieszczad z rodzicami Markiem i Bogumiłą. Oprócz nich w domu bywają teraz często rehabilitanci
Kasia Bieszczad z rodzicami Markiem i Bogumiłą. Oprócz nich w domu bywają teraz często rehabilitanci fot. Wojciech Chmura
Kasi Bieszczad po sierpniowym tragicznym wypadku motocyklowym na szosie w podsądeckiej Ptaszkowej nie dawano nawet kilku procent szans na przeżycie. Dziś chodzi po domu, uśmiecha się, a nawet żartuje. Rodzice, jak wiele osób z najbliższego otoczenia, mówią o cudzie. Bo jak inaczej nazwać to, co się wydarzyło?

Dziewczyna wracała z wycieczki ze swoim chłopakiem. Pędzili motocyklem grubo ponad 100 kilometrów na godzinę. Wtedy na szosę wyjechał ciągnik. Szymon nie zdążył zahamować. Spłonął wbity ze swoim ścigaczem pod traktor. Kasia jechała z tyłu, ale przy ogromnym impecie zderzenia, też powinna podzielić los motocyklisty. Udało się wyciągnąć ją z płomieni, zalaną krwią i całkowicie bezwładną.

W takim stanie trafiła do sądeckiego szpitala, gdzie próbowano wychwycić w niej choćby drgnienie życia. Tak było przez pierwsze doby. W trakcie trzytygodniowego pobytu na intensywnej terapii i chirurgii przeszła operację usunięcia zmasakrowanej śledziony. Później, gdy krwiaki na mózgu się nieco obkurczyły i pozwalały na transport, przewieziono ją na neurochirurgię do Tarnowa. Głowy dla bezpieczeństwa nie ruszano. Zoperowano pęknięty w dwóch miejscach kręgosłup.

Z tarnowskiego szpitala Kasia pojechała na oddział chirurgiczny doktora Tadeusza Frączka w Krynicy-Zdroju. Zajął się poszarpaną wieloma urazami nogą. Może się to wydać nieprawdopodobne, ale dopiero w krynickim szpitalu, powróciła do świadomości z kompletnego niebytu trwającego wiele tygodni. Niczego nie pamięta, nie cierpiała bezpośrednio po wypadku, nie czuła bólu po operacji, nie miała pojęcia, co się z nią dzieje, aż do dnia, kiedy po raz pierwszy otworzyła - już nie rozbiegane i nieprzytomne - ale spokojne i rozumne oczy. - Nie wiem, co się ze mną działo - mówi wolno z delikatnym uśmiechem. - Przypomniałam sobie wszystko z mojego tamtego życia, ale wypadku nie pamiętam.

Dramatu na drodze nie mogła sobie odtworzyć nawet będąc na jego miejscu, gdzie kazała się zawieźć. Pragnęła zmierzyć się ponownie z tragicznym faktem utraty Szymona. Marek Bieszczad dokładnie pamięta, jak wieczorem 21 sierpnia zeszłego roku przyszła policja do domu. Usłyszał, że córka miała wypadek i wiozą ją właśnie do szpitala. Zapytał jeszcze, czy Szymona też zabrali, ale usłyszał krótkie: nie. Domyślił się najgorszego. - Moja jazda do szpitala tego dnia, była najdłuższą i najstraszniejszą podróżą, jaką przeżyłam - mówi mama Bogumiła Bieszczad. Kolejne dni też były koszmarem.

Kasia wróciła do domu dopiero na początku grudnia. Spędziła z rodzicami Boże Narodzenie. - Duża grupa koleżanek i kolegów przyszła do nas na mikołajki do domu - opowiada tato. - Przynieśli opłatek, śpiewali kolędy. Ktoś z Kasi klasy zawsze odwiedza nas na koniec tygodnia. - Jeżdżę co niedziela do kościoła - dodaje Kasia.

Matury na razie nie będzie zdawać. Dopiero za rok. Regularnie odwiedza ją trzech rehabilitantów. Ćwiczą prawą rękę i nogę. - Mogę już na niej stawać - podkreśla z dumą. Mama ze łzami w oczach wspomina jesienny koncertu charytatywny w Sokole na rzecz jej córki. - Nie wiem, jak dziękować Lidce Szelidze, Ani Drozdowskiej, dyrektorowi Malczakowi, Lilce Olech, Wojtkowi Kudybie... - wylicza kolejne osoby, które spontanicznie włączyły się w pomoc.

Najlepszy Piłkarz i Trener Małopolski 2011. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!

Sprawdź magazyn Gazety Krakowskiej! Bulwersujące zdarzenia, niezwykli ludzie, mądre opinie

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Nowego Sącza. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto