Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sandecja – Chojniczanka 1:1 (0:1)

Daniel Weimer
Stanisław Śmierciak
Bramki: 0:1 Iwanicki 45, 1:1 Mójta karny 56.
Sandecja: Cabaj – Słaby, Gomez, Cićman, Mójta – Górski (61 Kononowicz), Nather, Szczepański (20 Urban), Grzeszczyk, Frańczak – Traore.
Chojniczanka: Szymański – Chyła, Radler, Jankowski, Mysona – Duda, Ikegami (71 Jędrzejczyk), Feciuch, Iwanicki – Rybski, Mikołajczak.
Sędziowali: Michał Zając oraz Mariusz Grząba (obydwaj Sosnowiec) i Marcin Lis (Ruda Śląska).
 Widzów: 1200.

Do zawodów na stadionie w Nowym Sączu obydwie strony przystąpiły po serii udanych meczów bez porażki. W Nowym Sączu podtrzymały tę pomyślną passę. Wykorzystany przez Adama Mójtę rzut karny uratował Sandecji remis.

– Chcemy pokazać dobrą piłkę. Ludzie nie po to przychodzą na stadion, żeby się nudzić – deklarował przed meczem trener Sandecji Ryszard Kuźma.

– Poszukamy punktów także w Nowym Saczu. Wciąż bowiem nie możemy być pewni ligowego bytu – replikował szkoleniowiec Chojniczanki Mariusz Pawlak.

Po meczu powody do większej satysfakcji miał opiekun zespołu gości. Jego drużyna sięgnęła przecież po punkt w spotkaniu toczonym w delegacji.

Po wstępnym okresie wzajemnego badania sił, jako pierwsi śmielej zaatakowali gospodarze i w 5 min Maciej Górski spudłował z 12 m. W ich szeregach aktywnością wyróżniał się w tym okresie Mouhamadou Traore. W 22 min zaprezentował próbkę swych niebagatelnych możliwości. Po indywidualnej akcji wycofał piłkę do Górskiego, ale ten, mając przed sobą pustą bramkę nie trafił do niej z 10 m. W 35 min Senegalczyk sam mógł wpisać się na listę strzelców, ale po wrzutce Adriana Frańczaka główkował nie dosyć precyzyjnie. 120 sek. później o centymetry pomylił się uderzający z 30 m Rudolf Urban, który na boisku pojawił się w w miejsce kontuzjowanego Sebastiana Szczepańskiego. Przyjezdni na ofensywny poryw zdobyli się dopiero w 40 min, gdy po strzale z dystansu Pawła Iwanickiego bez zarzutu zachował się Marcin Cabaj. Rozochoceni goście wkrótce ponowili próbę ataku. Tym razem bramkarza miejscowych wyręczył udaną interwencją Pablo Gomez. Gdy piłkarze myśleli już o przerwie, po akcji Arkadiusza Mysony piłka trafiła pod nogi Pawła Iwanickiego, a ten mocnym strzałem z 20 m pod poprzeczkę dał Chojniczance prowadzenie.
Ostro musiał zbesztać swych podopiecznych trener Kuźma, bowiem ci po zmianie stron przystąpili do próby natychmiastowego odrobienia straty. Efekt przyniosła akcja, w trakcie której Błażej Radler sfaulował Łukasza Grzeszczyka, a zarządzony przez sędziego rzut karny pewnie wykorzystał Adam Mójta. Chwilę później minimalnie chybił rzeczony Grzeszczyk, po czym na rozpalone głowy miejscowych zimnego kubła wody omal nie wylał Daniel Chyła. Jego strzał piękną paradą zneutralizował wszak Cabaj. W końcówce przed szansami stawali jeszcze Adam Duda i Adrian Frańczak, futbolówka do siatki już jednak nie wpadła. Ten stojący co najwyżej na przeciętnym poziomie mecz zakończył się zatem sprawiedliwym podziałem punktów.

Nie sposób nie zauważyć, że najsłabszym aktorem zawodów był arbiter, wydający szereg niezrozumiałych werdyktów.

Zdaniem trenerów

Ryszard Kuźma, Sandecja:

– Nie tak to miało wyglądać. Słabo weszliśmy w ten mecz. Ciężko się zawodnikom biegało, ponieważ nie sprzyjała temu mokra murawa. Poprowadzenie na niej gry sprawiało moim piłkarzom niejakie kłopoty. Mecz dowiódł, że Chojniczanka nieprzypadkowo zbiera ostatnio punkty. Okazała się wymagającym przeciwnikiem. Trochę się nam kadra zawęziła. Dzisiaj nie mogłem skorzystać z usług Tomasza Margola, Macieja Bębenka, Mateusza Bartkowa i Marcina Makucha. W tej sytuacji podział punktów nie jest dla nas złym rozstrzygnięciem. Wynik wiernie oddaje przebieg wydarzeń na boisku.

Mariusz Pawlak, Chojniczanka:

– W pierwszej połowie moi zawodnicy uwierzyli, że to oni będą już do końca zawodów stroną dominującą. I to przeświadczenie okazało się mylące. Mimo to usiłowaliśmy grać ofensywnie, wykorzystując do tego głównie obydwa skrzydła. Mecz był wyrównany, żadna drużyna, mimo starań, nie wypracowała sobie wyraźnej przewagi. W tej sytuacji gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, chociaż okazji na strzelenie dalszych goli nie brakowało. Szanujemy wywalczony dzisiaj jeden punkt. W naszej sytuacji to cenna zdobycz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto