W sobotę „biało-czarni” zmierzą się na własnym stadionie z beniaminkiem z Kluczborka. MKS zajmuje so prawda dopiero 16. lokatę w tabeli z dorobkiem dziesięciu punktów, ale w ostatniej kolejce zremisował bezbramkowo z GKS Bełchatów, co świadczy o tym, że gracze z Kluczborka zdolni są do sprawienia niespodzianki.
- W tej lidze słowo faworyt mocno się zdewaluowało - zauważa trener Sandecji Robert Kasperczyk. - Proszę spojrzeć na tabelę. Jest wyjątkowo „spłaszczona”, żaden wynik nie jest mnie w stanie zaskoczyć. Nie lekceważymy najbliższych rywali, ale w meczu z nim zadowoli nas wyłącznie komplet punktów.
Tymczasem sytuacja kadrowa w Sandecji wciąż nie jest najlepsza. Do gry powróci Grzegorz Baran, który odcierpiał już karę za nadmiar żółtych kartek, a w meczu rezerw wystąpił po długiej, spowodowanej kontuzją przerwie, obrońca Kamil Hempel. Treningi z drużyną podejmuje Kameruńczyk Armand Ella Ken, lecz pauzować muszą Kamil Słaby (kartki), Josef Ctvrtnicek i Dawid Szufryn (kontuzje).
Jeżeli chodzi o Kena, to przeszedł on w Barcelonie skomplikowaną operację kolana, w związku z czym pauzował przez niemal całą rundę wiosenną poprzedniego sezonu.
- Ken bez powiadomienia nas wyjechał do Hiszpanii - mówi dyrektor klubu Paweł Cieślicki, właściciel dwóch firm budowlanych, na którego utrzymaniu znajduje się 22-letni zawodnik. - Zatelefonowałem zatem we wtorek do niego i powiedziałem, że jeśli w ciągu tygodnia nie przyjedzie do Nowego Sącza, to kontrakt zostanie rozwiązany z jego winy, a ja nie sfinalizuję wspomnianej operacji. Ken tłumaczył, że przechodzi rehabilitację pod okiem chirurga, przeprowadzającego zabieg. I co się stało? Piłkarz najwyraźniej się przestraszył, bo już w środę wraz ze swą dziewczyną zjawił się na stadionie przy ul. Kilińskiego. Czasem warto kogoś sprowadzić na ziemię.
Dla każdego interesującego się rozgrywkami na zapleczu ekstraklasy nie jest tajemnicą, że najsłabszą formacją Sandecji jest obecnie obrona. Prezesi czynią starania o wzmocnienie jej wartościowymi piłkarzami, ze swymi kartami zawodniczymi w ręku.
- Nie wypaliła sprawa transferu Adama Banasia, zmieniliśmy zatem obszar naszych poszukiwań - kontynuuje Cieślicki. - Wkrótce przystąpimy do rozmów z byłym graczem krakowskiej Wisły. Nie chcę na razie zdradzać jego nazwiska, bowiem nie znamy jego planów na przyszłość, ale spróbować nie zaszkodzi.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?