Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sandecja poszła za ciosem

Remigiusz Szurek
„Biało-czarni” mają powody do radości. Po raz trzeci wiosną strzelili cztery gole
„Biało-czarni” mają powody do radości. Po raz trzeci wiosną strzelili cztery gole Fot. andrzej wiśniewski
I Liga. Sądeczanie wygrali w Kluczborku, przełamując się po dwóch porażkach.

MKS Kluczbork 2 (1)
Sandecja Nowy Sącz 4 (3)

Bramki: 1:0 Ganowicz 8, 1:1 Trochim 19, 1:2 Aleksander 21 karny, 1:3 Trochim 28, 1:4 Szarek 71, 2:4 Kojder 90.

MKS: Pogorzelec - Orłowicz, Ganowicz, Gierak, Uszalewski - Szewczyk, KasperkiewiczI (69 Nitkiewicz), Nowacki, Niziołek, Madejski (68 Kojder) - Kowalczyk (81 Kuczak).

Sandecja: Radliński - Szarek, Berezowskij, BaranI, Słaby - Dudzic, KasprzakI (46 Piszczek), Nather, Trochim (82 Danek), Małkowski - Aleksander (78 Szczepański).

Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów: 500.

Remigiusz Szurek

„Biało-czarni” nadal walczą o utrzymanie w I lidze. Ich sytuacja jest coraz lepsza, po dwóch kolejnych porażkach tym razem w Kluczborku zgarnęli komplet punktów.

Miejscowi zaczęli świetnie. W 8 min po dośrodkowaniu Rafała Niziołka z rzutu wolnego, celną „główką” popisał się Łukasz Ganowicz. Sądeczanie chcieli szybko odpowiedzieć, ale Maciej Małkowski uderzył obok słupka. W 19 min był już jednak remis. Paweł Gierak zbyt krótko zagrał do Oskara Pogorzelca, ten niefortunnie skierował piłkę pod nogi Wojciecha Trochima, któremu pozostało dopełnić formalności strzałem do pustej bramki.

Sandecja poszła za ciosem. W 20 min po starciu z piłkarzem rywali w polu karnym miejscowych padł Arkadiusz Aleksander. Sędzia podyktował „jedenastkę”, którą na bramkę zamienił sam poszkodowany.

Goście najwyraźni poczuli, że defensorzy rywali nie mają dobrego dnia. W 28 min Ganowicz, naciskany przez Trochima, chciał zagrać piłkę do jednego z partnerów. Uczynił to jednak w taki sposób, że piłkarz Sandecji znalazł się w sytuacji sam na sam z Pogorzelcem. Wybornej okazji nie zmarnował i było już 3:1 dla gości.

W drugiej części meczu piłkarze z województwa opolskiego za wszelką cenę chcieli zmniejszyć rozmiary porażki. Radlińskiemu w kilku sytuacjach musieli pomagać obrońcy. Gospodarze, którzy często gościli na połowie rywala, mogli zostać skarceni w 50 min, ale Kamil Słaby tylko ostemplował poprzeczkę. W 71 min, po kolejnym błędzie kluczborskich obrońców, sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Przemysław Szarek.

W 90 min po indywidualnej akcji rozmiary porażki zmniejszył Michał Kojder.

Mirosław Dymek, MKS Kluczbork:

- Mecz rozpoczął się dla nas bardzo dobrze, zdobyliśmy bramkę i ta sytuacja chyba nas zaskoczyła. Nastąpiło rozluźnienie i zaczęliśmy popełniać „wielbłądy”. Wynik jest bardzo wysoki, ale pogratulowałem chłopakom walki do końca i gola w końcówce.

Radosław Mroczkowski, Sandecja:

- Ostatnio zaliczaliśmy „ładne przegrane”. Dziś dla mojego zespołu był to mecz o przełamanie złej passy. Jak na zespół, który powinien prowadzić grę, graliśmy nerwowo, było dużo szarpaniny. Uciekamy do góry, choć do pełni szczęścia jeszcze daleko.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto