Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sandecja skandalami słynąca

Piotr Kazana
Sandecja (3 VII 1938 r.) Od lewej Sokołowski, Skorobohaty, Chmielewski, Olchawa, Adam Świerzb, Łukasik, Landerberger, Wasylkiewicz
Sandecja (3 VII 1938 r.) Od lewej Sokołowski, Skorobohaty, Chmielewski, Olchawa, Adam Świerzb, Łukasik, Landerberger, Wasylkiewicz archiwum autora
Sport z czasów II Rzeczypospolitej jawi się jako romantyczny okres rozkwitu kultury fizycznej na ziemiach polskich. W rzeczywistości nie był tak krystalicznie czysty jakbyśmy chcieli.

Już od początku lat dwudziestych regularnie pojawiały się nieprawidłowości podczas meczów rozgrywanych w Nowym Sączu. Nierzadko piłkarze opuszczali boisko jeszcze przed zakończeniem spotkania, manifestując w ten sposób swoje niezadowolenie z decyzji arbitrów.

Tak w 1921 r. postąpili piłkarze "Beskidu", którzy zeszli z placu gry po stracie piątej bramki na rzecz jedenastki 1 pułku strzelców podhalańskich, dowodząc, że ta została zdobyta z pozycji spalonej.

Zeszli na gwizd pociągu

Wielki niesmak pozostawiła w Nowym Sączu wizyta piłkarzy Czarnych Jasło w 1922 r. Przyjezdni wysłali przeciwko "Sandecji" drugi garnitur swojego zespołu. Dolewając oliwy do ognia, jasielscy działacze zażądali od gospodarzy zwrotu kosztów podróży. Żeby tego było mało, po zakończeniu pierwszej połowy meczu przy wyniku 2:2 piłkarze z
Jasła już nie pojawili się na murawie.

W przedwojennych piłkarskich kontaktach obydwu jedenastek zdarzały się również nieprawdopodobne historie. Podczas jednego z rozegranych meczów w Nowym Sączu na tzw. Jordanówce (dzisiejszy stadion Dunajca) jedenastka z Jasła ponownie opuściła boisko, przy stanie 3-0 dla gospodarzy, tym razem na 35 minut przed zakończeniem zawodów. Jak podają kroniki, postępek swoich zawodników jasielscy działacze tłumaczyli pomyleniem gwizdka… lokomotywy przejeżdżającego pociągu z tym sędziowskim.

W 1923 r. nowosądeccy piłkarze "Beskidu" rozegrali pokazowy mecz piłki nożnej w Krynicy. Jeden z obserwatorów zawodów napisał do "Przeglądu Sportowego" donosząc, iż "młodzi sportowcy z Nowego Sącza raczyli się wysokoprocentowymi napojami wyskokowymi, paląc przy tym papierosy i "obrzucając obelżywymi wykrzyknikami sędziego oraz przeciwników".

Ziemniaki na stadionie

Największym skandalem lat dwudziestych piłkarskiego Nowego Sącza okazała się w 1928 r. utrata boiska przez Sandecję przy ul. Sienkiewicza. Teren był wydzierżawiony od Banku Robotniczego. Po wypowiedzeniu dzierżawy przez właściciela, został on przekazany innemu dzierżawcy, który odmówił działaczom Sandecji dalszej współpracy, najzwyczajniej w świecie sadząc tam ziemniaki…

Wiosną 1938 r. wielką sensację w sądeckim świecie sportowym wywołał fakt przejścia z judaizmu na katolicyzm znanego i bramkostrzelnego napastnika Sandecji, Samuela Kippla, który jesienią tego samego roku stał się jednym z głównych bohaterów największej sportowej korupcyjnej afery na Sądecczyźnie.

W tym roku dwie drużyny walczące o awans do ligi okręgowej, Sandecja oraz TS Mościce, zostały posądzone o przekupienie drużyny krakowskiego "Kabla". Działacze z Nowego Sącza mieli przekupić piłkarzy z Krakowa by ci wygrali swój mecz z Mościcami, z kolei przedstawiciele klubu spod Tarnowa mieli zapłacić tym samym graczom "Kabla" za pokonanie "Sandecji".

Ostatecznie krakowska drużyna przegrała z Mościcami, w dodatku pokonała w bezpośrednim meczu "Sandecję". Działacze z Nowego Sącza złożyli protest przeciwko zespołowi z Mościc za "niedozwolone zdopingowanie drużyny Kabla". Śledztwo Wydziału Dyscypliny Krakowskiego Okręgu Związku Piłki Nożnej wykazało, że to działacze "Sandecji" dopuścili się skorumpowania graczy krakowskiego zespołu.

Dożywotnią dyskwalifikacją na działalność we wszystkich gałęziach sportu został ukarany członek zarządu "Sandecji", Władysław Nosal, a z pięcioletnią dyskwalifikacją musiał się pogodzić wspomniany Kippel. Oprócz kar personalnych, klub musiał zapłacić grzywnę w wysokości 150 zł.

Sporym obyczajowym skandalem na tle narodowościowym zakończył się ligowy mecz piłkarski klasy "A" jedenastki "Sandecji" z "Jaworzyną" Krynica. Sędziować miał Juda Metzler. Zawody miały się odbyć na koszarowym boisku 1 pułku strzelców podhalańskich w Nowym Sączu. Przed rozpoczęciem meczu, do sędziego podszedł jeden z działaczy "Sandecji", oznajmiając, że dowódca pułku nie życzy sobie, żeby Żyd sędziował zawody na boisku koszarowym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto