18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siostra Tadea, zakonnica z karabinem i rzeźbiarskim dłutem [ZDJĘCIA]

Stanisław Śmierciak
fot. stanisław śmierciak
W Klasztorze Niepokalanek w Nowym Sączu spędziła większość długiego życia. Zmarła w swojej celi dokładnie, kiedy kończyła się msza żałobna poprzedzająca uroczyste odprowadzenie do klasztornych katakumb siostry Adeliny. Jej rówieśnicy, która też przeżyła 87 lat.

Siostra Tadea na służbę Bogu i ludziom wybrała zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia. Zanim przywdziała zakonny habit, była panną Zofią Nowakowską. Córką znakomitego warszawskiego architekta, Tadeusza Nowakowskiego, który po I wojnie światowej zaprojektował i zbudował m.in. strażnice na zachodniej granicy Polski.

Mała Zosia planowała, że zostanie architektem lub artystą plastykiem. Rodzice pomagali jej w rozwijaniu tych talentów. Wybuchła jednak druga wojna światowa, a kilka lat później zaczął się wielki zryw powstania warszawskiego. Tak 19-latka została żołnierzem. Na krótko. Nigdy nie zapomniała twarzy niemieckiego żołnierza celującego w nią z karabinu. Widział kulę wylatującą z lufy, która wtedy, w połowie sierpnia 1944 r., miała trafić w jej głowę.

Nie przypomniała sobie jednak, czy zdołała drgnąć, czy żołnierz chybił. Kula przeszyła szyję. Uszkodziła tętnicę i nerw. Znalazł się jednak ktoś pomocny. Zosia przeżyła. Za cudowne ocalenie postanowiła dziękować Bogu modlitwą i pracą w zakonnej wspólnocie. Wstąpiła do Niepokalanek. Uczyniła to w dniu swoich 23 urodzin, 3 lutego 1948 r.

Pierwszy raz pojawiła się w domu zakonnym w Nowym Sączu w 1954 r. Polecenie matki przełożonej przeniosło ją jednak do Szymanowa. Ponownie przybyła dwa lata później. Znów nie na długo. Przyjazd trzeci nastąpił w 1969 r. Po nim już nie opuściła Nowego Sącza.

- Imię zakonne wybrała, aby uczcić pamięć swojego ojca Tadeusza, była dla nas cudowną istotą - wspomina Ganga Stolarska z Warszawy, była wychowanka przyklasztornego internatu. - Troskliwie opiekowała się nami, gdy mieszkałam tutaj i chodziłam do podstawówki. Skąd mam imię Ganga? Z fascynacji Gangesem mojego ojca, który wciąż podróżował po świecie. Mnie to wojażowanie zostało we krwi i przyjechałam na kilka godzin do Sącza, aby pożegnać siostrę Tadeę.

Po siostrze Tadei pozostały nie tylko wspomnienia. Także wojskowe dystynkcje za powstańczą walkę. Nominację na pierwszy stopień oficerski, podporucznika dostała bardzo późno od prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Uroczystość odbyła się w reprezentacyjnej sali obrad sądeckiego ratusza, niemal w rocznicę trafienia niemiecką kulą, która miała być śmiertelną - 13 sierpnia 2001 r.

Siostra Tadea, Zofia Nowakowska, zostawiła w sądeckim Białym Klasztorze również wiele wykonanych przez siebie rzeźb i obrazów. Refektarz, czyli wewnętrzny ogród klasztoru, zdobi wyrzeźbiona przez nią figura Matki Bożej z małym Jezusem. - To śmiała wizja Panienki i Dzieciątka. Jezus wyrywa się z rąk Matki, jakby chciał ruszyć ku nam i wyciąga do nas rączki - opowiada siostra Macieja, matka przełożona sądeckiego domu niepokalanek.

Rzeźb Tadei i jej obrazów jest dużo w całym klasztorze. Jedną z figur Chrystusa zrobiła tylko lewą ręką. Tą, po stronie serca, ale i kuli, która miała ją zabić. Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu planuje wystawę dzieł plastycznych siostry Tadei.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto