Nowosądecka grupa była pierwszą tego typu w kraju. Kilkuletnimi ćwiczeniami dorobiła się sześciu psów w pełni zdolnych do akcji i czterech w trakcie tresury. Było o niej głośno za sprawą akcji ratowniczych m.in. w Turcji, Indiach, Pakistanie, Iranie i na Haiti. W 2006 r. wzięła udział w poszukiwaniach ofiar tragicznej katastrofy hali w Katowicach. Trzy lata temu weszła w skład tzw. ciężkiej grupy ratowniczej, afiliowanej przy ONZ. Wówczas, jakby na ironię losu, zaczęła mieć kłopoty.
- Naturalną koleją rzeczy niektóre psy się zestarzały i nie mogły już z taką werwą szukać ludzi na gruzowiskach - mówi Paweł Motyka. - Jeden zdechł po ciężkiej chorobie. Na emeryturę odszedł założyciel grupy, który miał pierwszego psa, Mirosław Pulit.
Od ubiegłego roku sytuacja stopniowo się poprawia. Zakupiono cztery psy, w tym z doborowych hodowli w Niemczech i Danii. - Ich tresura przebiega pomyślnie. Zrobiliśmy nabór na ratowników. W tym roku chcemy kupić jeszcze ze dwa i to nam wystarczy - dodaje bryg. Motyka. Krajową ciężką grupę poszukiwawczą do międzynarodowych zadań tworzą obecnie ratownicy z Nowego Sącza, Gdańska, Poznania, Łodzi i Warszawy.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?