Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital Nowy Sącz: lecznica wybrała sąd, a nie ugodę z NFZ

Sławomir Wrona
Sądecki szpital buduje właśnie odział onkologii. Przy takiej inwestycji każdy grosz się liczy
Sądecki szpital buduje właśnie odział onkologii. Przy takiej inwestycji każdy grosz się liczy Fot. Stanisław Śmierciak
Sąd Okręgowy w Krakowie wkrótce wyznaczy termin pierwszej rozprawy pomiędzy Szpitalem Specjalistycznym w Nowym Sączu a małopolskim oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia. Sądecka placówka żąda wypłaty blisko 11 mln zł za tzw. nadwykonania z lat 2008, 2009 i 2010.

Nadwykonania to usługi medyczne ponad limit zapisany w kontrakcie z NFZ. W 2008 r. ich wartość sięgnęła 450 tys. zł. W następnych dwóch latach wyliczone kwoty przekroczyły pięć mln. Dyrektor sądeckiego szpitala Artur Puszko zapewnia , że chodzi tylko o przypadki ratowania życia pacjentów, w których nie można było odmówić przyjęcia.

- Sam termin nadwykonania jest mylący - mówi Puszko. - Kiedy trafiali do nas pacjenci wymagający leczenia, robiliśmy to jak najlepiej i teraz po prostu chcemy, żeby NFZ zapłacił za to, do czego jesteśmy powołani.

Spór o zapłatę ciągnie się kilka lat. W lutym tego roku NFZ zaproponował szpitalom ugody. Zdecydowana większość placówek je podpisała, odzyskując część środków z roszczeń za 2010 r. Niektórzy dyrektorzy twierdzą jednak, że fundusz zastosował sztuczkę, na którą dali się nabrać.

Do umowy przygotowano bowiem załącznik, którego jeden z punktów zawierał klauzulę, że podpisanie ugody dotyczącej 2010 r. oznacza zrzeczenie się roszczeń za lata poprzednie. Tak stało się np. w szpitalu w Krynicy. - Staramy się, mimo wszystko, odzyskać te pieniądze, dlatego skierowaliśmy sprawę do sądu, ale, niestety, w pierwszej instancji przegraliśmy - mówi dyrektor krynickiego szpitala Sławomir Kmak. - Czekamy teraz na wynik apelacji.

Sądecki szpital jako jedyny w Małopolsce od początku odmawiał przyjęcia częściowej zapłaty. - Dokładnie przeczytaliśmy umowę i uznaliśmy, że zaproponowane nam dwa miliony wobec blisko 11 mln zaległości, to po prostu za mało - mówi główny księgowy Wojciech Michalik. - Gdyby zaoferowano nam połowę wszystkich należności, to może byśmy się zastanowili, ale niecała połowa za tylko jeden rok jest nie do przyjęcia - dodaje dyr. Puszko.

Gra warta jest świeczki, bo uzyskanie całej sumy może wyprowadzić na prostą finanse szpitala. Jego długi sięgają dziś 50 mln zł, ale nie stanowią większego zagrożenia. Odzyskanie 11 mln z NFZ oznaczałoby, że placówka mógłby zrezygnować z rozkładania części zakupów na raty, co obciążone jest odsetkami. Odzyskane w ten sposób pieniądze poszłyby na dalsze remonty i inwestycje. - Skorzystaliby na tym także pracownicy, którzy mogliby liczyć na premie - mówi Puszko.

Małopolskie NFZ lakonicznie odpowiada na wszelkie pytania w tej sprawie. - "Wszystkim placówkom, które wygenerowały nadwykonania, zostały zaproponowane takie same zasady ich częściowego pokrycia. W takiej sytuacji nie możemy ustalać innych zasad wobec Szpitala w Nowym Sączu" - pisze rzeczniczka Aleksandra Kwiecień.

Kilkadziesiąt unikalnych map starego Krakowa! Sprawdź, jak wyglądało miasto w latach 1836-1976. Może znajdziesz swoją ulicę?

Wisła Kraków: archiwalne stroje "Białej Gwiazdy" z ostatnich stu lat! [ZDJĘCIA]

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Nowego Sącza. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto