W sytuacji, gdy miejsc w domach pomocy społecznej dramatycznie brakuje, taka wizja oznaczałaby katastrofę. Urzędnicy uspokajają - pieniądze potrzebne do uzupełnienia wyposażenia muszyńskiej placówki muszą się znaleźć!
DPS w Muszynie istnieje od początku lat 80. Dziś daje schronie aż 70 osobom. Dwudziestu pensjonariuszy nie wstaje z łóżek. Opiekę nad nimi sprawuje 11 pielęgniarek. Jak zapewnia Bożena Hudzik, dyrektorka ośrodka - jest on dobrze przygotowany do kontroli standaryzacyjnej przyznającej prawo do działania, z jednym wyjątkiem.
- Jedyne co musimy zrobić, to wyposażyć placówkę. Przez cały 2009 rok trwała u nas rozbudowa. Potrzebne są więc nowe sprzęty. Mamy połowę potrzebnych pieniędzy, o drugą część zwróciliśmy się do wojewody małopolskiego - mówi.
W zeszłym roku placówka powiększyła się o trzy pokoje oraz o świetlicę. Szansa na zdobycie brakujących pieniędzy na doposażenie tych pomieszczeń, zdaniem Joanny Sieradzkiej, rzeczniczki wojewody jest spora.
- Dom ma dwanaście tysięcy wkładu własnego. O drugie tyle wystąpiliśmy do rządu - wyjaśnia Joanna Sieradzka. Dopokąd jednak fizycznie pieniędzy nie ma - sytuacja jest niepewna.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?