Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Unijne przepisy uderzą od września w producentów wędlin z Sącza

Wojciech Chmura
Zakłady Mięsne Szubryt w Chełmcu.  Marcin Borkowski ładuje do komory kiełbasę wiejską. Będzie wędzona w dymie, w niezbyt wysokiej temperaturze . Ogień pali się w piecu po drugiej stronie komory
Zakłady Mięsne Szubryt w Chełmcu. Marcin Borkowski ładuje do komory kiełbasę wiejską. Będzie wędzona w dymie, w niezbyt wysokiej temperaturze . Ogień pali się w piecu po drugiej stronie komory Wojciech Chmura
Właściciele sądeckich zakładów produkujących wędliny biją na alarm. Od września ich produkcja może zostać wstrzymana. Wszystko przez zaostrzone przepisy unijne, które aż 2,5-krotnie ograniczają ilość substancji smolistych, jakie przy tradycyjnych metodach wędzenia mogą dostawać się do mięsa.

- Tak niskiego poziomu za nic nie da się osiągnąć wędząc tradycyjnie olchą czy bukiem. Podejrzewam, że za tą decyzją stoją wielkie obce interesy - uważa technolog i szef produkcji w Zakładach Mięsnych Szubryta w Chełmcu Grzegorz Herman. Podkreśla, że zakład ogranicza od dawna do minimum szkodliwe substancje smoliste.

- Kiełbasy nie są nad paleniskiem, staramy się kontrolować niezbyt wysoką temperaturę i ograniczać zawartość tłuszczu - wylicza technolog. - Mieścimy się w obowiązującej normie pięciu mikrogramów benzo(a)pirenu na kilo mięsa, osiągając poziom trzy, najwyżej cztery. Ale dwa, jak chce Unia, to jakiś absurd. Będziemy musieli zaniechać tej produkcji.

Zakład w Chełmcu każdego dnia opuszcza 30 ton wędlin, z czego połowa wędzona jest tradycyjnie. - Miałbym od września zamknąć i wyburzyć tę linię produkcyjną? Nie wyobrażam sobie tego - mówi zaniepokojony właściciel zakładów Zbigniew Szubryt.

Powiatowy lekarz weterynarii w Nowym Sączu Mariusz Stein przedstawia badania wędlin z sześciu zakładów Sądecczyzny za 2013 rok. Nie wykazały one przekroczeń norm substancji smolistych. Od września to może się jednak zmienić. Jak się okazuje, najmniejsze stężenie powstaje, gdy wędliny wędzi się sztucznym dymem w specjalnych komorach. Tych najwięcej jest na zachodzie Europy. Smak takich wyrobów dla wielu polskich przedsiębiorców jest dyskusyjny.

- Jeśli rząd dopuści do wprowadzenia nowych norm unijnych, powstanie szara strefa, ludzie będą wędzić po domach kiełbasę jak za komuny - mówi Zbigniew Szubryt.

Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Krzysztof Bąk podkreśla, że projekt unijnego rozporządzenia był konsultowany dwukrotnie w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Nie wpłynęły żadne uwagi. - Rozporządzenie nie wprowadza zakazu wędzenia, mówi, by maksymalnie ograniczyć poziom substancji rakotwórczych - ucina Krzysztof Bąk.

Sądeckie zakłady Wiesława Leśniaka przesyłają codziennie do sprzedaży 4 tony wędzonych tradycyjnie wędlin.
- Przepis uderzy w Małopolskę, gdzie tradycja wyrobów jest z dziada pradziada. Wędzonki zejdą do podziemia - stwierdza Wiesław Leśniak. - Mam nadzieję, że ten przepis nie wejdzie w życie. Moja cała produkcja oparta jest na tradycyjnym wędzeniu - próbuje zaklinać rzeczywistość Dariusz Kmak, właściciel masarni w Kamionce Wielkiej.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto