To już drugi punkt z dopalaczami na terenie miasta.
- Wszystko jest legalne. To są produkty kolekcjonerskie. Na każdym opakowaniu znajduje się informacja, że produkt nie jest przeznaczony do spożycia - mówi obsługa sklepu.
To wersja oficjalna. Ale już samo logo sklepu "Posmakuj tego co legalne przez 7 dni w tygodniu" nie pozostawia wątpliwości, co kryje się w kolorowych saszetkach i jak jest przez klientów degustowane.
- Takich rzeczy i takich sklepów nie powinno być - mówi Andrzej Saganiak, przewodniczący komisji oświaty, kultury, zdrowia i opieki społecznej w łęczyckiej Radzie Miasta i dyrektor Zespołu Szkół im. Jadwigi Grodzkiej w Łęczycy.
- Dopalacze są ogromnym zagrożeniem dla młodzieży - mówi z kolei Wanda Lepczak, dyrektor Gimnazjum im. Jana Pawła II w Łęczycy. - Dlatego mówimy stanowcze nie dla tego typu substancji. Do władz miasta trafiła już petycja z pod-pisami nauczycieli naszej placówki w tej sprawie. Niedawno nasi uczniowie wzięli udział w cyklu szkoleń profilaktycznych, które zostały poświęcone szkodliwości środków pobudzających i tzw. dopalaczy. Ważne jest również uświadamianie rodziców młodych łęczycan, którzy powinni zdawać sobie sprawę ze skutków, jakie niosą za sobą "kolekcjonerskie" próbki. Wielu, niestety, wciąż nie jest świadomych zagrożenia.
Dopalacze są u nas dostępne od ponad dwóch lat. Na początku można je było dostać wyłącznie za pośrednictwem Internetu. Czym są i czemu uważane są za szkodliwe?
- Sprzedawane są w formie tabletek, napojów lub ziół do palenia - mówi mł. asp. Robert Granosik, kierownik zespołu ds. nieletnich i patologii łęczyckiej policji. - Niektóre z nich zawierają benzylopiperazynę, która działa pobudzająco na ośrodkowy układ nerwowy. Działanie jest podobne, jak w przypadku amfetaminy lub marihuany. Może to w efekcie prowadzić do uzależnienia. Dodatkowo przystępna cena towaru sprawia, że dopalacze wypierają inne narkotyki i w zasadzie każdy może po nie sięgnąć.
Pojawienie się kolejnego sklepu z dopalaczami w mieście niepokoi rodziców.
- Chciałbym, aby moje dziecko trzymało się od takich miejsc z daleka - mówi pan Marcin, tata gimnazjalistki. - Powinno się informować opinię społeczną o niebezpieczeństwie, jakie niesie spożywanie niby kolekcjonerskich produktów przez młode osoby. Wielu rodziców, z którymi miałem okazję rozmawiać, nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństwa - dodaje.
Sklepy z legalnymi odpowiednikami narkotyków niemal jak grzyby po deszczu wyrastają też w pobliskim Kutnie. Swój asortyment oferują tam mieszkańcom już trzy tego typu punkty.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?